Chcą ukarać Krystynę Pawłowicz
Celem petycji jest ukaranie Krystyny Pawłowicz za jej wypowiedź o uczestniczkach manifestacji w Dniu Kobiet. Według organizatora akcji, prokuratura powinna zbadać czy posłanka PiS obraziła godność kobiet.
13.03.2017 | aktual.: 13.03.2017 11:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W rozmowie z „Frondą” posłanka stwierdziła, że kobiety biorące udział w akcji „Wiedźmy w Warszawie” nie mają nic do powiedzenia. Stwierdziła, że cokolwiek powiedzą to można wykazać „ich głupotę i infantylizm”, a happening został urządzony, ponieważ „na nic innego ich intelektualnie nie stać”.
Krystyna Pawłowicz powiedziała również, że „wiele z tych kobiet zachowuje się jak ulicznice”, a cała akcja to „infantylne pajacowanie”.
Słowami posłanki może zająć się prokuratura. W internecie pojawiła się petycja o ukaranie Krystyny Pawłowicz za obrazę Polek. Do tej pory podpisało się pod nią prawie 17 tys. osób. Pomysłodawca akcji uważa, że „taka kobieta-poseł nie może reprezentować parlamentu” (pisownia oryginalna).
Petycja nie wpłynęła jeszcze do prokuratury, bo podpisy nadal są zbierane. Organizator liczy na razie na 20 tysięcy podpisów. Jednak, żeby organy ścigania zajęły się sprawą nie wystarczą podpisy w internecie. Petycja musi być złożona do prokuratury, choć ta nie musi się zając sprawą.
Kontrowersyjne wypowiedzi Krystyny Pawłowicz
Nie jest to pierwsza wypowiedź Krystyny Pawłowicz, która wzbudza oburzenie. W 2013 roku Ruch Palikota stwierdził, że jej słowa są niegodne posłanki i złożył zawiadomienie do prokuratury dotyczące nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych albo wyznaniowych. Wtedy Krystyna Pawłowicz powiedziała o Annie Grodzkiej, że „to nie jest tak, że jak się człowiek nażre hormonów i zrobi sobie operację, to się staje kobietą. Kod genetyczny decyduje”.
W 2014 roku w czasie kampanii do Parlamentu Europejskiego powiedziała, że Władysław Bartoszewski jest „pastuchem słabej klasy”. Sprawą zajęła się sejmowa komisja etyki, która ukarała posłankę zwróceniem uwagi.
Pod koniec 2016 roku posłanka PiS skomentowała zajście w Sejmie z udziałem posłanki Joanny Scheuring-Wielgus i dziennikarki TVP Ewy Bugały. Posłanka Nowoczesnej chciała nagrać „setkę” z dziennikarką i stworzyć „materiał bez manipulacji dla widzów TVP”. Po tym zajściu rzecznik Nowoczesnej przeprosił za zachowanie posłanki. Jednak Krystyna Pawłowicz napisała, że „styl komunistycznej chuliganerii i lewackich bojówkarek agresywnie zaczepiających w Sejmie spokojnych ludzi, nie uchodzi. Następnym razem wezwiemy do pani WIELGUS weterynarza” (pisownia oryginalna).