Chaos w Trybunale Stanu. Złożyli wniosek o posiedzenie w pełnym składzie
Sędziowie Trybunału Stanu złożyli wniosek o zwołanie posiedzenia w pełnym składzie - przekazał członek TS Przemysław Rosati. Przekonuje, że trzyosobowe posiedzenie, które umorzyło postępowanie ws. Małgorzaty Manowskiej było "łamaniem prawa".
Trybunał Stanu miał w poniedziałek zająć się sprawą uchylenia immunitetu przewodniczącej Małgorzaty Manowskiej. Ale wcześniej, w czwartek, trzyosobowy skład TS - Piotr Andrzejewski, Piotr Sak i Józef Zych - zdecydował o umorzeniu postępowania.
Pozostali członkowie TS zapowiadają jednak walkę o zwołanie posiedzenia pełnego składu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekspert o dyktaturze Rosji: "Wolność kojarzy się z chaosem"
- Wczoraj ponownie złożyliśmy wniosek o zwołanie pełnego składu Trybunału Stanu po to właśnie, by wyegzekwować zmianę regulaminu. Trybunał nie jest prywatnym folwarkiem kogokolwiek i nie może służyć do instrumentalnego wykorzystywania regulaminu po to, żeby chronić albo polityczne, albo indywidualne interesy - mówił w TVN24 członek TS Przemysław Rosati.
- Zacznijmy od tego, że nie ma podstawy prawnej i nie można zgodnie z prawem wyłączyć części członków Trybunału Stanu z posiedzenia pełnego składu Trybunału Stanu. Zgodnie z ustawą, art. 15a wyłącznie Trybunał Stanu w pełnym składzie jest właściwy do rozpoznania wniosku o uchylenie immunitetu. Nie ma możliwości w tym wypadku stosowania przepisów kodeksu postępowania karnego, bo ustawa na to nie pozwala - dodał.
Stwierdził, że trzech sędziów, którzy orzekli ws. Manowskiej wykorzystali przepisy "jak wizytę przy szwedzkim stole". - To znaczy, to co pasowało, to sobie wybrali i zastosowali, ale to co nie pasowało, to uznali, że to nie istnieje - powiedział.
"To jest łamanie prawa"
Stwierdził, że sprawą powinni zająć się śledczy.
- To jest łamanie prawa. Prokuratura musi przestać być biernym widzem tej sytuacji - mówił Rosati.
- Jeżeli dochodzi do naruszenia praworządności albo do popełniania przestępstw, to ustawowym obowiązkiem prokuratury jest działać, a nie przyglądać się i czekać na nie wiem, co tak naprawdę tutaj mamy - powiedział.
- Natomiast nie ma też żadnej wątpliwości, że dwaj byli politycy Prawa i Sprawiedliwości, myślę tutaj o panu Andrzejewskim i panu Saku, zmierzają do tego, aby uniemożliwić Trybunałowi zgodne z prawem działania i paradoks polega na tym, że dwie osoby zablokowały czasowo - bo to, co się odwlecze, to nie uciecze - możliwość rozpoznania merytorycznego tego wniosku - powiedział.
- Pamiętajmy o tym, że uchylenie immunitetu to jest wyrażenie zgody na to, aby pociągnąć panią Manowską do odpowiedzialności karnej, co otwiera drogę dla prokuratury do dalszych działań w śledztwie, które jest prowadzone. Ta gra jest bardzo czytelna i mówiąc wprost, te czynności, które zostały podjęte - bez względu na to, czy one były zgodne, czy nie były zgodne z prawem - miały jasny, określony cel - powiedział członek Trybunału Stanu.
Małgorzata Manowska jest podejrzewana o popełnienie trzech przestępstw urzędniczych, m.in. przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków. Prokuratura Krajowa złożyła wniosek o uchylenie jej immunitetu.
Czytaj więcej:
Źródło: TVN24