Grzywna i rok w zawieszeniu. Były minister skazany prawomocnie
Sąd Okręgowy w Łodzi podtrzymał wyrok z 2023 roku w sprawie byłego ministra sprawiedliwości Cezarego Grabarczyka. Polityk został skazany za nielegalne uzyskanie pozwolenia na broń. Musi zapłacić 7200 złotych grzywny. Kara przewiduje również rok więzienia w zawieszeniu.
Co musisz wiedzieć?
- Cezary Grabarczyk został skazany za poświadczenie nieprawdy w dokumentach dotyczących egzaminu na broń, który faktycznie się nie odbył.
- Sąd Okręgowy w Łodzi podtrzymał wyrok z 2023 roku, który obejmuje rok więzienia w zawieszeniu na rok oraz grzywnę w wysokości 7200 zł.
- Postępowanie dotyczyło wydarzeń z 2012 roku, kiedy to Grabarczyk miał działać w porozumieniu z funkcjonariuszami policji.
Jakie były zarzuty wobec Grabarczyka?
Postępowanie przeciwko Cezaremu Grabarczykowi rozpoczęło się w 2019 roku. Były minister sprawiedliwości został oskarżony o poświadczenie nieprawdy w protokole z egzaminu na broń oraz w kartach egzaminacyjnych. Zarzuty obejmowały również przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia osobistej korzyści. Prokuratura Krajowa w 2018 roku informowała, że Grabarczyk potwierdził odbycie egzaminu, który w rzeczywistości nie miał miejsca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Leon XIV nowym papieżem. Pierwsze oceny Polaków
Dlaczego wyrok jest prawomocny?
W marcu 2023 roku Sąd Rejonowy dla Łodzi-Śródmieścia uznał Grabarczyka winnym zarzucanych czynów. Wyrok obejmował rok więzienia w zawieszeniu na rok oraz grzywnę w wysokości 7200 zł. W poniedziałek Sąd Okręgowy w Łodzi podtrzymał ten wyrok, co oznacza, że jest on teraz prawomocny. Podobny wyrok usłyszał były poseł PiS, Dariusz S., który również był oskarżony w tej sprawie.
Jak Grabarczyk odnosi się do wyroku?
Podczas procesu Cezary Grabarczyk nie przyznał się do winy. Twierdził, że nie miał powodu, aby zmieniać procedurę uzyskania pozwolenia na broń i działał zgodnie z poleceniami urzędnika, któremu ufał. - Wnoszę o uniewinnienie. Nie miałem żadnego powodu, aby była wobec mnie zmieniana procedura uzyskania pozwolenia na broń. Nie miałem żadnej obawy co do moich umiejętności zarówno teoretycznych, jak i praktycznych. Nie wchodziłem z nikim w żadne porozumienia w tej sprawie. Działałem zgodnie z poleceniami osoby, do której, jako urzędnika, musiałem mieć zaufanie - mówił Grabarczyk podczas rozprawy.
Przeczytaj również: Niemcy grożą Rosji sankcjami. Kreml: język ultimatum nie do przyjęcia
Źródło: "Rzeczpospolita"