Ceny owoców, warzyw i zbóż szybują w górę. Ekspert podaje powody

Ceny owoców, warzyw, zbóż, nawozów idą w górę - wynika z analizy Credit Agricole dla agencji informacyjnej Newseria. Ekspert wymienił też, co obecnie ma na to największy wpływ. Niestety, w przyszłości możemy spodziewać się gorszych scenariuszy. Wpływ na to bowiem mają również czynniki w dużej mierze niezależne od człowieka.

Drożyzna w sklepach. Rosną ceny m.in. owoców, warzyw i zbóż
Drożyzna w sklepach. Rosną ceny m.in. owoców, warzyw i zbóż
Fot. Piotr Skónicki / Agencja Wyborcza.pl
oprac. JHZ

- Jeżeli chodzi o koszty produkcji owoców i warzyw, to nie mam dobrych wiadomości. Zarówno ceny nawozów, jak i środków ochrony roślin poszły bardzo mocno w górę, jednocześnie koszty pracy również się silnie zwiększyły - powiedział w rozmowie z Newserią dr Jakub Olipra, starszy ekonomista Credit Agricole Bank Polska.

Brak pracowników

Jak wyjaśnił, produkcje owoców i warzyw to dziedziny gospodarki, które są silnie uzależnione od pracy ludzkiej. Wpływa to ostatecznie na ceny tych produktów, ponieważ najpierw muszą one zostać zebrane. Do tej pory wiele tego rodzaju prac wykonywali pracownicy z Ukrainy. Jednak po wybuchu bestialskiej wojny, którą Władimir Putin rozpętał przeciw Ukrainie, wielu wróciło do swojej ojczyzny.

Jak stwierdza ekspert z Credit Agricole Polska, od tego czasu nasz kraj mierzy się z problemem dotyczącym deficytu pracowników w sektorze zbioru warzyw i owoców.

Czynniki pogodowe

Drugim aspektem, który ma wpływ na galopującą drożyznę, są czynniki pogodowe. Rok 2022 jest kolejnym, w którym brakuje opadów. Według informacji Instytut Gospodarki i Meteorologii Wodnej - Państwowego instytutu Badawczego już od maja możemy mieć do czynienia z suszą, co z punktu widzenia rolników jest okolicznością katastrofalną dla wszelkiego rodzaju upraw - wiąże się to oczywiście z brakiem deszczu, silnymi porywami wiatru oraz mocnym nasłonecznieniem. Ponadto wskaźnik wilgotności gleb w Polsce jest coraz niższy, w czterech regionach wynosi już 30 procent - czyli utrzymuje na poziomie określanym jako susza glebowa.

Powyżej opisane okoliczności mogą spowodować nawet kilkunastoprocentowe wzrosty cen. Jak wynika z analizy Credit Agricole, dynamika cen w całym sektorze żywności i napojów bezalkoholowych zwiększy się nawet do 5 procent - w ubiegłym roku było to zaledwie 3,2 procent. Prognoza CA wskazuje jednak, że już w kolejnym (2023) roku dynamika ta znowu spadnie do 9,5 proc.

Skutki wojny w Ukrainie

- Jeżeli chodzi o kategorie, które zdrożały najsilniej, to są przede wszystkim oleje roślinne oraz pieczywo i produkty zbożowe. Te kategorie szczególnie silnie odczuwają wpływ wojny w Ukrainie, która jest kluczowym eksporterem zbóż i roślin oleistych. Mniejszy eksport z tego kierunku oznacza wyższe ceny. Przykładowo ceny oleju roślinnego są o ponad 30 proc. wyższe w ujęciu rocznym, ceny pieczywa o kilkanaście procent. Wiele wskazuje, że to nie koniec wzrostu cen - mówił specjalista w rozmowie z agencją Newseria.

Jak dodał, "poza zmniejszonym eksportem z Ukrainy mamy również suszę w Europie, która jest również bardzo ważnym eksporterem zbóż".

Kilogram czereśni za 260 zł?

Przypomnijmy, że niedawno opinię publiczną zszokowała informacja o czereśniach, które kosztowały 260 zł za kilogram. Grzegorz Pagacz prowadzący manufakturę sadowniczą we wsi Biała Rządowa w woj. łódzkim tłumaczy, że cena dotyczy owoców importowanych drogą lotniczą. Jednak zazwyczaj cena czereśni, które danego roku, pierwszy raz są dostępne na rynku, wyznacza trend w cenach krajowych owoców, które pojawią się w czerwcu.

- Spodziewam się, że średnia cena detaliczna krajowych czereśni sięgnie 35-40 zł. Mówię o najlepszych owocach o wielkości, tzw. kalibrze 32. Na dłoni mieszczą się trzy takie czereśnie. Owoce powinny trafiać na rynek o świcie, jako zerwane poprzedniego dnia. Dla mnie takie czereśnie to jest produkt jakościowy, nie boję się powiedzieć, że luksusowy, który musi mieć właściwą cenę - mówi Grzegorz Pagacz.

- Nie kupiłbym czereśni za 200 zł, ale nie ma szans, żeby polscy czereśniożercy zobaczyli ceny podobne, jak w ubiegłym roku. Trzeba też poczekać do czerwca, lipca - pełni sezonu, gdy na rynku pojawi się więcej krajowych owoców. Nie spodziewałem się, że przy drogich czereśniach pocieszeniem będą stosunkowo tanie owoce tropikalne mango, marakuja czy awokado - dodaje.

Źródło: Fakt.pl, Newseria/IMGW-PIB/PAP

Przeczytaj także:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
inflacjacenyowoce
Wybrane dla Ciebie