Ceny nad Bałtykiem. "Ryba jak ze złota". Turyści płaczą nad paragonami
Rozpoczął się sezon wakacyjny. Z wyjazdami często wiążą się posiłki w restauracjach. A tam nie zawsze jest tanio. Nasi czytelnicy podzielili się swoimi "paragonami grozy". Niektóre ceny przyprawiają o ból głowy. Nawet 190 zł za kg dorsza i 140 zł za flądrę. Od Świnoujścia po Gdańsk panuje drożyzna.
Pan Władysław na wakacyjny wypoczynek udał się do Świnoujścia. Będąc nad morzem nie mógł nie skorzystać z okazji i na obiad udał się do smażalni ryb. Wraz z osobą towarzyszącą zamówili po dorszu, a do tego frytki, sos czosnkowy, zestaw surówek i słodki, gazowany napój.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To, co zdziwiło pana Władysława, to cena na paragonie. Za dwie porcje dorsza zapłacić musiał 135 złotych. Dodając do tego inne zamówione pozycje z menu, końcowy rachunek wyniósł 218 złotych. "To wszystko przy promenadzie w Świnoujściu. Waga i cena budzi wątpliwości" - napisał nasz czytelnik w wiadomości do redakcji.
Jeszcze większą "grozę" nad morzem mógł poczuć pan Leszek. On zdecydował się na posiłek w jednej z Gdańskich restauracji. Za obiad dla czterech osób musiał słono zapłacić. Trzy z nich zamówiły ryby - dorsza lub flądrę. Do tego frytki i bukiet surówek. Czwarta zadowoliła się sałatką. Dodatkowo, pan Leszek z gośćmi zamówili trzy kawy i małe piwo. Końcowa kwota na paragonie była porażająca - 358,50 zł.
Ceny mają się podobnie w Krynicy Morskiej, gdzie wakacje spędzał inny czytelnik Wirtualnej Polski. Tam za trzy porcje ryby i dodatki w postaci surówek, frytek i napojów musiał zapłacić 318 zł. "Doświadczyłem paragonu grozy" - pisze w wiadomości do redakcji.