Cena wojny Putina. Szacunkowe straty Rosji to około 250 mld euro
Jak donosi fiński publiczny nadawca radiowo-telewizyjny Yle, instytut badawczy Civitta wskazał, ile dotychczas Rosja musiała zapłacić za wojnę, którą Putin prowadzi od lutego. Według szacunków instytutu, suma kosztów operacyjnych i strat rosyjskiej armii to około 250 miliardów euro.
Civitta, to instytut badawczy, który opracowuje dane dla ukraińskiej administracji.
- Nie jesteśmy ekspertami wojskowymi, ale konsultantami ekonomicznymi. Kiedy w lutym zaczęła się wojna, zaczęliśmy się zastanawiać, jak możemy pomóc naszemu państwu. Dlatego zaczęliśmy obliczać koszty wojny, bo od ilości środków zależy, jak długo może ona potrwać - komentuje dla Yle dyrektor badań Civitty Dmytro Lyvch.
Wyliczenia instytutu bazują przede wszystkim na ogólnodostępnych danych, które ukazują m.in. straty rosyjskiej armii na froncie i szacowane koszty operacyjne.
Jak podano w Yle, wyliczenia Civitta wskazują, że straty wśród rosyjskiego lotnictwa i wynoszą aż 17,08 mld. Kreml stracił też artylerię o wartości 2,26 mld, transportery opancerzone o wartości 5,04 mld, okręty wojenne i patrolowe szacowane na 1,75 mld i czołgi o wartości 5,35 mld euro. Rosja wykorzystała także pociski manewrujące warte 4,63 mld.
Są to jednak jedynie szacunkowe wartości. Według nich łączna wartość utraconego i wykorzystanego sprzętu to w sumie to ponad 36 mld euro.
Na tym jednak nie koniec. Do strat poniesionych przez Rosję doliczono także koszty operacyjne wskazane przez instytut, które mogły wynieść nawet 205,71 mld euro.
Razem daje to zawrotną wartość około 250 mld euro.
Na ile strat Rosję jeszcze stać?
Instytut prognozuje również, że nałożone na Rosję sankcje, nie doprowadzą do zakończenia działań militarnych ze względu na finanse państwa. Gospodarkę Kremla ratuje handel z Chinami i Indiami.
- Gdyby na przykład rosyjski gaz i ropa zostały objęte embargiem, szanse Rosji na kontynuowanie wojny znacznie by się zmniejszyły - mówi cytowany w Yle kierownik projektu Vadym Fedchyshyn.
Fiński ekspert bankowy uważa, że Moskwa na pewno nie zakończy wojny przez brak środków finansowych.
- Obawiam się, że ta wojna nie skończy się przez to, że Rosji zabraknie pieniędzy. Wojna rozstrzygnie się na polu bitwy. Zawieszenie działań wojennych może polegać na tym, że jeśli sankcje będą obciążać kraj wystarczająco długo, to niemożliwe stanie się dalsze dozbrajanie rosyjskiej armię - komentuje dla Yle Laura Solanko, starszy doradca w fińskim banku i ekspert od rosyjskiej gospodarki i systemu bankowego.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ