CBA bada zawiadomienie dot. przyjmowania korzyści przez polityków PO, PSL i ministra Szyszkę – ustaliła WP
Przyjmowanie korzyści przez polityków PO, PSL i SLD w zamian za blokowanie w poprzedniej kadencji zmian prawa niekorzystnych dla związku łowieckiego - to zarzut, który pada w zawiadomieniu, które trafiło do CBA. Po niemal pół roku od jego złożenia służby wszczęły postępowanie – dowiedziała się Wirtualna Polska. Według naszych informacji śledczy interesują się też ministrem Janem Szyszką, który uczestniczył w ufundowanym przez sponsora polowaniu na bażanty.
15.09.2017 | aktual.: 16.09.2017 10:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Według naszych informacji CBA przekazało sprawę prokuraturze rejonowej Warszawa - Śródmieście, a policja zaczęła przesłuchiwać świadków.
- Sprawa dotyczy polityków PO, PSL i SLD, ale jest też wątek. Niemało polityków polowało za darmo w ośrodkach związku łowieckiego w tym ministra Szyszki – mówi nam informator zbliżony do postępowania.
Rozmówca z Polskiego Związku Łowieckiego zwraca uwagę, że prokuratura interesuje się nie tylko politykami opozycji. – Najciekawsze jest to, że badają sprawę Szyszki. To może oznaczać, że szukają na niego haka – ocenia.
Wirtualna Polska w marcu napisała o polowaniu na bażanty, w którym na początku lutego wziął udział m.in. Jan Szyszko. Ustaliliśmy, że polowanie w ośrodku PZŁ pod Toruniem kosztowało 20 tys. zł, a faktura została opłacona przez prywatnych sponsorów.
Szef rolniczego OPZZ Sławomir Izdebski, powołując się na naszą publikację, a także „informacje od myśliwych” złożył wówczas zawiadomienie do Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
"Czuje się w obowiązku złożyć doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa płatnej protekcji i nielegalnego wpływania na decyzje i działanie najwyższych organów państwowych tj. Sejmu RP” – napisał Izdebski.
Po niemal pół roku sprawa nabrała tempa. Postępowanie sprawdzające sprawę polowań oraz tego, jak politycy różnych partii mieli wpływać na prawo łowieckie wszczęła prokuratura na zlecenie CBA.
W zawiadomieniu złożonym w CBA Izdebski pisze, że w poprzedniej kadencji Sejmu posłowie należący do sejmowej komisji ds. ochrony środowiska doprowadzili do tego, że nie uchwalono nowelizacji prawa łowieckiego. Do zmiany ustaw w oparciu o którą działa PZŁ, Sejm został zobligowany wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego.
Jak pisaliśmy w Wirtualnej Polsce najbardziej aktywni w blokowaniu zmian niekorzystnych dla PZŁ byli politycy PO, PSL i PiS należący do sejmowego zespołu łowieckiego (m.in. obecny minister środowiska Jan Szyszko).
W zawiadomieniu zaznaczono, że posłowie mogli w zamian za wspieranie PZŁ zmian polować bezpłatnie w należących do związku ośrodkach hodowli zwierzyny.
"Darowizn w postaci bezpłatnych polowań i trofeów pozyskanych na tych polowań nie umieścili w swoich oświadczeniach majątkowych, czym naruszyli prawo. O wpływie Lecha Blocha (szefa PZŁ – przyp. red.) na brak postępów prac nad nowelizacją świadczyć może również fakt, że po przegranych wyborach parlamentarnych najbardziej wpływowi posłowie ww. komisji są finansowani przez niego” - podkreślono w zawiadomieniu.
W tym kontekście Izdebski wymienia m.in. posłankę PSL Urszulę Pasławską, której partner – według Izdebskiego – miał od PZŁ obiecany etat łowczego okręgowego w Olsztynie, którego jednak nie dostał przez słaby wynik PSL w wyborach parlamentarnych. Ostatecznie został powołany do rady odznaczeń PZŁ.
Pasławska pytana przez nas o sprawę podkreśla, że oskarżenia zawarte w zawiadomieni są nieprawdziwe. – W głosowaniach zawsze kierowałam się tylko dobrem kraju i skarbu państwa. Uważam też, że polski model łowiectwa należy do najlepszych na świecie i nie ma potrzeby, by go zmieniać – zaznacza.
W zawiadomieniu, jak pisaliśmy w marcu, pada też nazwisko Tomasza Kuleszy, byłego posła PO, a obecnie okręgowego łowczego w Przemyślu. Kulesza tłumaczył w rozmowie z nami, że łowczego nie wybiera jedna osoba, a rada okręgu złożona z wielu myśliwych. - Moją kandydaturę poparli wszyscy, tylko jedna osoba się wstrzymała – odpowiada na zarzut.
W zawiadomieniu do CBA pada także nazwisko byłego posła SLD Stanisława Wziątka. "Otrzymuje pieniądze za pomoc w przygotowaniu kolejnej noweli ustawy” - pisze Izdebski. - Przez kilka lat zajmowałem się prawem łowieckim jako poseł. Mam odruch wymiotny, gdy słucham o tych zarzutach. To niepoparte niczym insynuacje, które nie miały miejsca – mówił w marcu Wirtualnej Polsce Wziątek.
Jak informowaliśmy w Wirtualnej Polsce zmian w prawie łowieckim nie udaje się wprowadzić również w tej kadencji Sejmu. Resort środowiska, odnosząc się do naszej publikacji o sponsorowanym polowaniu ministra Szyszki wyjaśniał nam, że nie płacił on za polowanie na bażanty w lutym, ale przekazał 1 tys. zł darowizny na fundację związaną ze związkiem.
Rzeczniczka PZŁ Diana Piotrowska pytana przez nas o postępowanie dot. wpływania związku na polityków odpowiedziała: -PZŁ nie został powiadomiony o sprawie i nie braliśmy udziału z żadnych czynnościach. Jeśli do tego dojdzie, to będziemy się odnosić do tej sprawy.