Jest doniesienie do CBA ws. polowania ministra Szyszki
Po publikacjach Wirtualnej Polski, dotyczących polowania ministra środowiska Jana Szyszki Sławomir Izdebski, szef rolniczego OPZZ składa dzisiaj zawiadomienie do CBA. - Czuję się w obowiązku złożyć doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa płatnej protekcji i nielegalnego wpływania na decyzje i działanie najwyższych organów państwowych, tj. Sejmu RP - czytamy w zawiadomieniu.
Wirtualna Polska opisała sprawę polowania na bażanty, w którym na początku lutego wziął udział m.in. Jan Szyszko. Kosztowało 20 tys. zł, a faktura została opłacona przez prywatnych sponsorów - ustaliliśmy.
Teraz sprawę polowań oraz tego, jak politycy różnych partii mieli wpływać na prawo łowieckie może zbadać CBA. Izdebski pisze, że w poprzedniej kadencji Sejmu posłowie będący kluczowymi członkami sejmowej komisji ds. ochrony środowiska mieli przygotować nowelizację ustawy Prawo łowieckie. „Niestety zignorowali wyrok TK i takiej nowelizacji nie przygotowali. Zlekceważyli również polskich rolników, dbając jedynie o interes Zarządu Głównego PZŁ, a w szczególności finansów przewodniczącego ZG PZŁ Lecha Blocha” – pisze Izdebski.
I dodaje: „Korzystali często z zaproszeń Lecha Blocha i polowali - bezpłatnie - w Ośrodkach Hodowli Zwierzyny, znajdujących się w zarządzie ZG PZŁ. Darowizn w postaci bezpłatnych polowań i trofeów pozyskanych na tych polowań nie umieścili w swoich oświadczeniach majątkowych, czym naruszyli prawo. O wpływie Lecha Blocha na brak postępów prac nad nowelizacją świadczyć może również fakt, że po przegranych wyborach parlamentarnych najbardziej wpływowi posłowie ww. komisji są finansowani przez niego”.
W tym kontekście Izdebski wymienia m.in. Tomasza Kuleszę, byłego posła PO, a obecnie okręgowego łowczego w Przemyślu. - Łowczego nie wybiera jedna osoba, a rada okręgu złożona z wielu myśliwych. Moja kandydaturę poparli wszyscy, tylko jedna osoba się wstrzymała - odpowiada na zarzut Kulesza.
Były poseł mówi, że przez 10 lat w Sejmie zajmował się sprawami łowiectwa. - Moje kwalifikacje, by mówić o łowiectwie są ogromne, a pana Izdebskiego żadne. Nikt mnie nie finansuje. Zdarzają się polowania, że grupa kolegów zaprasza gościa, który finansuje całą imprezę. Ja zawsze jeżdżę polować do mojego koła łowieckiego - mówi Kulesza.
W zawiadomieniu do CBA pada także nazwisko byłego posła SLD Stanisława Wziątka. „Otrzymuje pieniądze za pomoc w przygotowaniu kolejnej noweli ustawy” - pisze Izdebski. - Przez kilka lat zajmowałem się prawem łowieckim jako poseł. Mam odruch wymiotny, gdy słucham o tych zarzutach. To niepoparte niczym insynuacje, które nie miały miejsca – mówi Wirtualnej Polsce Wziątek.
Izdebski uważa, że CBA powinno zbadać, kto i kiedy polował w Ośrodkach Hodowli Zwierzyny. Według niego, pozwoli to rozszyfrować powiązania Lecha Blocha z posłami i wyjaśnić powody braku noweli ustawy Prawa łowieckiego.
Szef rolniczego OPZZ zwraca także uwagę, że „żaden z organów państwowych nie prowadzi rejestru osób uprawnionych do wykonywania polowań w Polsce, co oznacza to że państwo nie jest w stanie kontrolować legalności działań myśliwych, zaś Minister Środowiska nie wie nawet ile osób posiada w Polsce ważne uprawnienia do wykonywania polowania.
Minister Jan Szyszko mimo naszych próśb, nie odpowiedział na zarzuty zawarte w doniesieniu do CBA.