Były ksiądz Jacek M. z zarzutami. Grożą mu 2 lata więzienia
Do sądu we Wrocławiu trafił akt oskarżenia Jacka M. Zarzut to publiczne nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych i wyznaniowych w trakcie przemówienia w listopadzie ubiegłego roku.
11 listopada ubiegłego roku Jacek M. wygłosił na wrocławskim na Marszu Patriotów płomienne przemówienie, w którym m.in. porównywał Żydów do "robactwa" i oskarżał ich o działanie przeciw Polsce. - Musimy być silni duchem, ciałem, mentalnością i wiedzą, bo tylko tak będziemy w stanie wygrać z lewactwem, żydostwem i z komunizmem, który wciąż panoszy się po naszej ojczyźnie. Tylko tak wygramy walkę dobra ze złem - stwierdził też były ksiądz.
Po jego wystąpieniu wpłynęły zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa - złożyła je partia Razem i Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Według nich doszło do naruszenia artykułów 256 i 257 Kodeksu Karnego - o nawoływaniu do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych i rasowych oraz o publicznym znieważaniu grup ludności z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej lub wyznaniowej.
Teraz akt oskarżenia trafił z prokuratury do sądu we Wrocławiu. - Jacek M. używał określeń mających na celu wzbudzenie u uczestników zgromadzenia uczucia pogardy, silnej niechęci, złości, braku akceptacji i wrogości do tych osób, imputując im wrogość wobec narodowości polskiej i przestępne zamiary oraz zagrzewając uczestników zgromadzenia do walki przeciwko tym osobom - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Małgorzata Klaus portalowi fakt24.pl.
28-latek może za to przestępstwo trafić do więzenia nawet na 2 lata. Były ksiądz nie przyznaje się jednak do winy.