Byli szefowie MSZ: Komorowski gwarantuje wiarygodność na arenie międzynarodowej
Bronisław Komorowski gwarantuje wiarygodność i skuteczność na arenie międzynarodowej - napisali w czwartek we wspólnym liście byli szefowie MSZ: Radosław Sikorski, Włodzimierz Cimoszewicz, Andrzej Olechowski, Dariusz Rosati i Adam Daniel Rotfeld. Komitet Andrzeja Dudy już odpowiedział na ten list.
Byli ministrowie przestrzegli przed "awanturnictwem, kompleksami i lękami", jakich - ich zdaniem - Polska doświadczyła za rządów PiS. Marcin Mastalerek ze sztabu Andrzeja Dudy w odpowiedzi na te słowa podkreślił, że to poparcie osób związanych z partią rządzącą - marszałka z PO, posła z PO, senatora startującego z poparciem PO.
Pięciu byłych szefów resortu spraw zagranicznych podpisało wspólny list poświęcony polskiej polityce zagranicznej przedostatniego dnia kampanii wyborczej przed II turą wyborów prezydenckich. Do spotkania były szefów polskiej dyplomacji i prezentacji listu doszło w gabinecie obecnego marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego.
Wspólne stanowisko odczytał w obecności dziennikarzy Andrzej Olechowski - "najstarszy stażem" minister, kierujący polską dyplomacją w latach 1993-1995.
"Kraj się zmienia"
We wspólnym stanowisku byli ministrowie ocenili, że Polska cieszy się dziś gwarancjami bezpieczeństwa bez precedensu w naszej historii, a członkostwo w UE sprawia, że na naszych oczach kraj zmienia się na lepsze. Zaznaczyli jednak, że pojawiły się nowe wyzwania i zagrożenia. Wymienili w tym kontekście: aneksję Krymu, agresywną politykę Rosji wobec Ukrainy, dramatyczną presję emigracji z południa, przed którą stanęła UE, czy borykanie się strefy euro ze skutkami kryzysu finansowego.
Podkreślili, że państwa europejskie nie zawsze mają jednakową postawę wobec zagrożeń zewnętrznych, a jedynie wspólne działanie może przynieść efekty. "Dlatego polityka zagraniczna Polski musi opierać się na wiedzy i doświadczeniu niezbędnym do budowania koalicji na rzecz naszych polskich, ale także europejskich interesów. Zdolność do pozyskiwania partnerów i sojuszników jest kluczowa" - napisali byli szefowie MSZ.
"Awanturnictwo i kompleksy"
Według nich "awanturnictwo, kompleksy i konflikty powodują alienację i stawiają nas na przegranej pozycji, czego Polska doświadczyła w latach 2005-2007". "Pamiętajmy o tym w obliczu zagrożenia, które nadciągnęło ze Wschodu" - wezwali byli szefowie MSZ. "Polityka zagraniczna Polski musi być przewidywalna i wiarygodna. Bez tego nie przyniesie efektów" - oświadczyli.
B. ministrowie podkreślili, że fundamentem polityki zagranicznej jest prezydent. "Bronisław Komorowski gwarantuje Polsce wiarygodność i skuteczność na arenie międzynarodowej" - uznali b. szefowie MSZ. Dodali, że "Polska zasługuje, aby kierowali nią politycy odpowiedzialni, pozbawieni lęków i kompleksów, a tym samym skuteczni".
Reakcja PiS
Odnosząc się do poparcia udzielonego Komorowskiemu przez pięciu byłych szefów MSZ, kierująca sztabem jego konkurenta Beata Szydło oświadczyła, że "Andrzej Duda ma poparcie milionów Polaków, chce być reprezentantem wszystkich środowisk".
- Prezydent Komorowski miał poparcie celebrytów, którzy się kompromitowali, ma w swoim komitecie honorowym ekspertów, którzy na zlecenie jego sztabu wykonują ekspertyzy, które mają uderzyć w Andrzeja Dudę - mówiła szefowa sztabu kandydata PiS.
Rzecznik PiS Marcin Mastalerek dodał, że list podpisały osoby związane z PO. - List podpisał marszałek z Platformy Obywatelskiej, poseł z PO pan Rosati i senator, który startował z poparciem PO. To są ludzie związani z Platformą Obywatelską - powiedział. - To będzie "game changer", to będzie przesądzało" - ironizował Mastalerek.
Sygnatariuszami listu są byli ministrowie spraw zagranicznych z ostatnich ponad 20 lat - oprócz pełniącej tę funkcję z ramienia PiS, Anny Fotygi (w MSZ w latach 2006-2007).
Po roku 1989 stery polskiej dyplomacji dzierżyli też już nieżyjący: Krzysztof Skubiszewski, Władysław Bartoszewski, Bronisław Geremek i Stefan Meller.
W czwartek/dzisiaj po "Faktach" o godzinie 19.35 w TVN, TVN24 i TVN24 Biznes i Świat decydująca debata prezydencka pomiędzy Bronisławem Komorowskim a Andrzejem Dudą.