Byli esbecy stracą pracę w mediach publicznych?
Zasiadająca w Radzie Mediów Narodowych, posłanka PiS Joanna Lichocka, zamierza zaproponować uchwałę RMN ws rozważenia przez szefów mediów publicznych rozwiązania umów z osobami, co do których udokumentowane jest, że byli pracownikami bądź współpracownikami komunistycznych służb.
- Zasiadająca w Radzie Mediów Narodowych, posłanka PiS Joanna Lichocka, zamierza zaproponować uchwałę RMN ws rozważenia przez szefów mediów publicznych rozwiązania umów z osobami, co do których udokumentowane jest, że byli pracownikami bądź współpracownikami komunistycznych służb.
- Będę chciała zaproponować, nie wiem, czy może to być skuteczne, żebyśmy przyjęli takie stanowisko Rady, które byłoby zaleceniem wobec wszystkich szefów mediów publicznych, czyli Polskiego Radia, Telewizji Polskiej, Polskiej Agencji Prasowej, wszystkich rozgłośni regionalnych, telewizyjnych i radiowych o to, żeby rozważyli rozwiązanie umowy o pracę z osobami, co do których jest udokumentowana przez IPN informacja, że byli współpracownikami bądź pracownikami komunistycznych służb specjalnych - powiedziała Lichocka we wtorek w Telewizji Republika.
Podkreśliła, że według niej "byli esbecy i ich współpracownicy nie powinni kształtować opinii publicznej w mediach narodowych, w mediach publicznych"
- Ja na razie zaproponuję taką uchwałę Rady Mediów Narodowych, żeby o tym podyskutować. Zobaczymy, jaka będzie reakcja również szefów mediów publicznych - powiedziała Lichocka. Zapowiedziała, że będzie chciała dążyć do tego, by spróbować sprawę uregulować. - Moim zdaniem ta sytuacja jest zwyczajnie niemoralna - dodała Lichocka.
Zapytana, czy RMN będzie w stanie wytrzymać spodziewany "hejt", Lichocka odpowiedziała: "Będzie w stanie, ponieważ przeciwnicy wiedzą, że my nie mamy narzędzia sprawczego, nie możemy ich kumpli wyrzucić z Telewizji Publicznej, ani z Polskiego Radia. Rada Mediów Narodowych nie ma takich uprawnień. Będą musieli się z tym zmierzyć po pierwsze szefowie tych mediów publicznych, po drugie mam nadzieję, że będzie można zaproponować rozwiązanie ustawowe" - powiedziała Lichocka.
- Myślę, że będę chciała porozmawiać o tym również z członkami Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, że tam również znajdziemy partnerów do postawienia przynajmniej publicznie tego problemu - powiedziała Lichocka.
Zgodnie z uchwaloną prze Sejm w kwietniu 1997 r. obowiązek lustracji objął: prezydenta, parlamentarzystów, osoby pełniące kierownicze stanowiska państwowe, sędziów, prokuratorów i adwokatów, a także szefów mediów publicznych.
Znowelizowane w 2007 r. przepisy stanowiły, że sprawdzeniu mieli podlegać też m.in., nielustrowani przedtem, wszyscy naukowcy i dziennikarze oraz właściciele mediów. W maju 2007 r. Trybunał Konstytucyjny zakwestionował m.in. lustrację ogółu dziennikarzy i naukowców (oprócz pełniących funkcje kierownicze).
Wiosną 2016 r. w ówczesnym projekcie posłów PiS tzw dużej ustawy medialnej pojawiły się zapisy dotyczące lustracji dziennikarzy. Pojawiały się też wówczas głosy, że to kwestia do dyskusji. Ostatecznie projektowana wtedy tzw. duża ustawa medialna nie została uchwalona, gdyż przewidywała daleko idące zmiany w przepisach, wymagające notyfikacji Unii Europejskiej. Stworzono wtedy ustawę, na mocy której powołana została Rada Mediów Narodowych.
O potrzebie poszerzenia lustracji o kadrę naukową na wyższych uczelniach państwowych, dziennikarzy w mediach publicznych czy ludzi kultury, którzy pracują na kierowniczych stanowiskach, np. dyrektora teatru, mówił też w lipcu 2016 r. podczas debaty w Senacie obecny prezes Instytutu Pamięci Narodowej Jarosław Szarek.