Była gotowa na śmierć. Opisuje, co robili bojownicy Hamasu
Atak Hamasu na Izrael rozpoczął się w momencie, gdy przy granicy ze Strefą Gazy odbywał się festiwal muzyczny wspierający pokój na świecie. Bojownicy nie mieli jednak litości dla osób bawiących się na świeżym powietrzu. - Byli wszędzie i mieli karabiny - opowiada jedna z obecnych na miejscu osób.
Gili Yoskovich znajdowała się wśród setek młodych ludzi, którzy wybrali się na festiwal muzyki tanecznej w południowej części Izraela, niedaleko granicy ze Strefą Gazy. Impreza miała promować wzniosłe cele. Została jednak zakłócona przez atak Hamasu, który rozpoczął się w sobotę o godz. 6.30 czasu miejscowego (godz. 5.30 w Polsce).
Była gotowa na śmierć. Opisuje, co robili bojownicy Hamasu
W rozmowie z BBC kobieta zdradziła, że schowała się pod drzewem na otwartej przestrzeni, podczas gdy wokół krążyli bojownicy Hamasu i zabijali każdą napotkaną osobę. - Byli wszędzie i mieli karabiny - powiedziała.
- Widziałam, jak wokół umierali ludzie. Zachowywałam się bardzo cicho. Nie płakałam, dosłownie nic nie robiłam. Oddychałam i mówiłam sobie: "Ok, umrę. W porządku, po prostu oddychaj i zamknij oczy" - dodała Yoskovich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mieszkanka Izraela ukrywała się pod drzewem ponad trzy godziny, zanim na tereny, gdzie odbywał się festiwal, przybyli izraelscy żołnierze. - Jako jedna z pierwszych opuściłam to pole. Innym zajęło to dodatkowe dwie, trzy godziny. W tym czasie ludzie tam umierali. Głównie młodzi ludzie, bo to była impreza zorganizowana dla młodzieży - przekazała Gili Yoskovich.
Młoda kobieta opisywała, że napastnicy "nadchodzili z czterech albo pięciu miejsc". - Jacyś ludzie strzelali do mnie. Wyszłam z samochodu i zaczęłam biec, zobaczyłam miejsce, w którym było dużo drzew pomelo i tam się udałam. Szli od drzewa do drzewa i strzelali. Zabijali wszystkich - zrelacjonowała sobotnie wydarzenia.
Gili Yoskovich czekała na nadejście armii i była przekonana, że wojsko w końcu musi uratować osoby biorące udział w festiwalu. - Jednak nikt nie nadchodził. Byłam pewna, że w końcu nadlecą śmigłowce, ale nikogo nie było. Tylko terroryści z Hamasu - dodała.
Kobieta wyszła z ukrycia dopiero w momencie, gdy usłyszała język hebrajski. Postanowiła skierować się w stronę żołnierzy. - Ciągle wokół byli terroryści, więc szłam z uniesionymi rękoma, żeby wiedzieli, że to ja i że nie jestem terrorystą. Później ktoś wsadził mnie do samochodu - ujawniła.
Czytaj także: