PolitykaBykownia - zdewastowany cmentarz. Ambasador wezwany do MSZ

Bykownia - zdewastowany cmentarz. Ambasador wezwany do MSZ

Ambasador Ukrainy został wezwany na rozmowę do MSZ - podaje Radio ZET. Chodzi o zdewastowanie polskiego cmentarza w Bykowni na Ukrainie.

Bykownia - zdewastowany cmentarz. Ambasador wezwany do MSZ
Źródło zdjęć: © WP | Konrad Żelazowski

Do zdarzenia doszło w nocy z wtorku na środę, a napisy zauważono w godzinach porannych. Nieznani sprawcy pomazali czerwoną farbą cmentarz ofiar totalitaryzmu w Bykowni pod Kijowem i próbowali zniszczyć wejście na znajdujący się tam polski cmentarz wojenny - informował dyrektor kompleksu Bohdan Bilasziwski.

- Na ukraińskiej i polskiej części cmentarza naniesiono napisy, wykonane farbą olejną. Na części polskiej namalowano "SS Galizien", a na ukraińskiej "OUN-UPA ku...a". Była też próba zniszczenia wejścia na polską część cmentarza. Ktoś próbował je podważyć łomem. Jedna kolumna przechyliła się, drugiej nic się nie stało - relacjonował Bilasziwski.

Ambasada RP w Kijowie wystosowała do MSZ Ukrainy notę dyplomatyczną w sprawie tego aktu wandalizmu - poinformował Polską Agencje Prasową ambasador Jan Piekło. - Przesłaliśmy stronie ukraińskiej notę dyplomatyczną. Na miejscu pracuje grupa śledcza i czekamy na jej ustalenia - powiedział.

O sprawie mówiła również podczas konferencji premier Beata Szydło. - Musimy się przede wszystkim dowiedzieć, jakie te działania miały charakter; nasze kroki będą adekwatne do tego czynu - mówiła.

Piekło przypomniał o niedawnym incydencie w Hucie Pieniackiej, gdzie ponad dwa tygodnie temu wysadzono w powietrze pomnik pomordowanych tam Polaków. - Widać, że zaczyna to nabierać charakteru seryjnego. Incydent w Bykowni jest wyjątkowo obrzydliwy, bo w miejscu pamięci, a właściwie na tych grobach, pojawiły się wulgarne słowa. Cały czas śledzimy działania władz ukraińskich w tej sprawie - podkreślił ambasador.

Wyjaśnień zażądał także w rozmowie telefonicznej z ministrem spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkinem szef MSZ Witold Waszczykowski. Klimkin zapewnił, że podejmie w tej sprawie starania - poinformowała Polską Agencję Prasową rzeczniczka MSZ Joanna Wajda. Dodała, że minister przekazał też Klimkinowi, iż "Polska oczekuje wyników w śledztwie" w sprawie dewastacji pomnika w Hucie Pieniackiej, do której doszło w pierwszej połowie miesiąca. Jak podkreśliła rzeczniczka MSZ, szef ukraińskiej dyplomacji zapewnił Waszczykowskiego, że "zrobi wszystko, by obie sprawy wyjaśnić"; zapewnił też, że ukraiński rząd potępia oba incydenty.

Pomnik Polaków, pomordowanych w 1944 roku we wsi Huta Pieniacka na zachodniej Ukrainie, zdewastowano w okolicach 8 stycznia. Znajdujący się tam krzyż został wysadzony w powietrze, a tablice z nazwiskami ofiar zamalowane farbą.

Cmentarz w Bykowni znajduje się w sosnowym lesie tuż za rogatkami Kijowa. Jest to miejsce upamiętnienia m.in. 3,5 tys. polskich ofiar NKWD na Ukrainie. To czwarta po cmentarzach w Lesie Katyńskim, Charkowie i Miednoje nekropolia upamiętniająca polskie ofiary NKWD. Centralnym elementem nekropolii w Bykowni jest ołtarz z nazwiskami ofiar, dzwon pamięci oraz symbole religijne podkreślające jego wielowyznaniowy charakter. W alejce okalającej cmentarz rozmieszczono indywidualne tabliczki: epitafia ofiar, zawierające stopień wojskowy, datę i miejsce urodzenia, przydział służbowy, zawód, funkcję państwową lub społeczną. Cmentarz otwarty został przez ówczesnych prezydentów Polski i Ukrainy, Bronisława Komorowskiego i Wiktora Janukowycza 22 września 2012 roku.

Dokładna liczba ofiar zbrodni NKWD znana jest dzięki ujawnieniu tzw. ukraińskiej listy katyńskiej. Lista zawiera dane 3435 aresztowanych polskich obywateli; wysłano je w listopadzie 1940 roku z Ukrainy do centrali NKWD w Moskwie. Kopia dokumentu została przekazana polskim prokuratorom przez stronę ukraińską w 1994 roku, co umożliwiło rozpoczęcie poszukiwań szczątków ofiar.

W Bykowni pochowane są również ofiary stalinowskiego Wielkiego Terroru w latach 1937-1938. Największą grupę stanowią Ukraińcy i przedstawiciele innych narodowości ZSRR - ofiary represji komunistycznych. Byli to przede wszystkim tzw. wrogowie władzy sowieckiej, którzy zginęli przeważnie od strzału w głowę. Pochowani są tam na obszarze około pięciu hektarów.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (213)