Burza wokół wpisu Zbigniewa Hołdysa. Reaguje Brudziński
W Hamburgu demonstracje i starcia z policją podczas szczytu G20. Protestujący zdemolowali okoliczne sklepy i splądrowali supermarket. Tymczasem Zbigniew Hołdys publikuje wpis, który wywołał burzę w sieci.
Znany muzyk i celebryta, Zbigniew Hołdys od początku niepochlebnie wypowiadał się o wizycie Trumpa w Polsce. Pisał między innymi: "Nigdy nie zrozumiem tego polskiego leżenia plackiem przez kolejne pokolenia przed każdym prezydentem USA, choćby był kłamcą i chamem".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Wspiąłem się na dach, a wody lanej na Placu Krasińskich przybywa taki ogrom, że mam jej pod grdykę" - brzmi inny wpis Hołdysa.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Odniósł się także w tym kontekście do protestów w Hamburgu: "Tysiące ludzi protestuje przeciwko Trumpowi w Hamburgu, Anglia go pogoniła z wizytą, w USA ma 60% negatywnych ocen - w Polsce jest bogiem".
Jeden wpis za dużo?
Ale jeden wpis wywołał burzę i falę krytyki.
"Gdyby społeczeństwo polskie było wyedukowane, wiedziało kim jest Trump, powinno go przywitać, jak mieszkańcy Hamburga" - napisał na Twitterze.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Ostre komentarze
Szybko pojawiło się mnóstwo krytycznych komentarzy.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Trwa ładowanie wpisu: twitter
W dyskusję w ostry sposób włączył się Joachim Brudziński. "Kim trzeba być aby życzyć (z nienawiści do Trumpa) swojemu miastu płonących ulic, dewastowanych sklepów, moim zdaniem zwykłym durniem" - napisał.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Wrzucił też film:
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Co się dzieje w Hamburgu?
Niemiecka policja zlikwidowała w nocy z piątku na sobotę zorganizowaną przez lewicowych ekstremistów blokadę jednej z ulic w dzielnicy Schanzenviertel. Podczas akcji zatrzymano ponad 100 osób. Protestujący zdemolowali okoliczne sklepy i splądrowali supermarket.
Kilkuset awanturników wzniosło na ulicy Schulterblatt barykady i podpaliło je. Część z nich, uzbrojona w płyty betonowe, koktajle Mołotowa i proce, przyczaiła się w okolicznych domach. Miejsce konfrontacji znajdowało się niedaleko okupowanego od lat teatru "Rote Flora" - ikony środowisk skrajnie lewicowych.
Przybyli na miejsce policjanci zostali obrzuceni kamieniami, butelkami i deskami. Próby rozpędzenia demonstrantów za pomocą armatek wodnych nie powiodły się.
Po północy do akcji wkroczyła jednostka antyterrorystyczna. Uzbrojeni funkcjonariusze przeczesywali dom po domu w poszukiwaniu sprawców zamieszek. Policyjne spychacze zlikwidowały barykady.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Rzecznik policji Tima Zill powiedział, że zatrzymano ponad 100 osób.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Podczas zamieszek splądrowano okoliczne sklepy, w tym jeden z supermarketów. Uszkodzone zostały bankomaty, powybijano szyby w lokalach znajdujących się na parterze. - Okolica wygląda jak podczas wojny domowej - ocenił komentator telewizji N24.
Od godz. 6 rano służby miejskie rozpoczęły usuwanie skutków zamieszek. Około 60 pracowników hamburskich zakładów oczyszczania miasta sprząta okolicę. Przywrócony został ruch metra.