Zamieszki w Hamburgu. Policja użyła armatek wodnych
Zaatakowany w Hamburgu przez agresywnych demonstrantów policjant oddał strzał ostrzegawczy, a następnie schronił się w pobliskim sklepie - podała niemiecka policja. W mieście dochodzi raz po raz do starć z przeciwnikami szczytu G20. Policja użyła armatek wodnych do rozpędzenia tłumu.
Policja zagrodziła na nabrzeżu Landungsbruecke drogę kilku tysiącom demonstrantom zmierzającym w kierunku oddalonej o kilkaset metrów hamburskiej filharmonii. Licząca 200 osób grupa ekstremistów, która wmieszała się w tłum, zaatakowała policję, próbując sforsować przeszkodę.
Przywódcy krajów G20 uczestniczą wieczorem w koncercie symfonicznym na ich cześć w Filharmonii Połabskiej. Koncert rozpoczął się z opóźnieniem ze względu na spotkanie prezydenta USA Donalda Trumpa z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Goście wysłuchają IX symfonii Beethovena.
Strefa wokół sali koncertowej została odizolowana policyjnym kordonem od reszty miasta. Lewicowi ekstremiści próbują raz po raz przedostać się w pobliże budynku filharmonii. Do starć z policją doszło w kilku punktach dzielnicy St. Pauli.
Agencja dpa informuje o "ulicznej bitwie" w miejscu oddalonym o kilometr od Filharmonii Połabskiej. Według policji doszło do "silnego obrzucenia funkcjonariuszy przedmiotami".
Telewizja n-tv podała z kolei, że w innej części miasta ciężkie obrażenia odniosło 11 osób. Jak twierdzi stacja, poszkodowani doznali obrażeń wspinając się po wysokim murze, gdy usiłowali obejść blokadę policyjną.
Źródło: WP, PAP