Burza po słowach prezydenta Andrzeja Dudy. "Wiedział, że jest nagrywany"
Jak ustaliła Wirtualna Polska, za nagraniem z udziałem prezydenta Andrzej Dudy, na którym głowa państwa krytykuje sędziów, a które upubliczniono, stoi jeden z urzędników Kancelarii Prezydenta. – Afery z tego nie będzie, bowiem prezydent utożsamia się z wypowiedzią – mówią nam nasze źródła.
16.12.2019 | aktual.: 17.12.2019 10:09
- Prezydent wiedział, że jest nagrywany. I że będzie transmisja z tego nagrania na profilu prowadzonym przez Kancelarię Prezydenta. Kiedy o sprawie zrobiło się głośno w mediach, postanowił zmienić narrację i przekaz, w taki sposób, że nie wiedział nic o nagrywaniu – mówi nam nasze źródło z otoczenia Pałacu Prezydenckiego.
Piątkową wizytę u Krystyny Barchańskiej - matki 17-letniego Emila zamordowanego w 1982 roku, najmłodszej ofiary stanu wojennego - zorganizował prezydencki minister i bliski współpracownik prezydenta Wojciech Kolarski. Z kolei za nagraniem i transmisją stał podwładny Kolarskiego, prezydencki urzędnik Marcin Czapliński. Występuje on na Twitterze w kilku filmach na profilu "W Pałacu Prezydenckim". Profil reklamowany jest jako: "Nieoficjalnie: z życia Kancelarii Prezydenta RP". Nieoficjalnie ustaliliśmy, że prowadzi osobiście profil "PL1918", na którym udostępniono nagranie z wizyty Andrzeja Dudy u matki ofiary stanu wojennego.
Przypomnijmy, na piątkowym nagraniu, kobieta, witając prezydenta, cieszyła się z jego słów o "sędziowskiej kaście". - Nareszcie ktoś im wygarnął - powiedziała Krystyna Barchańska. - Poziom zakłamania tego towarzystwa i jego hipokryzji mnie osłabia - odpowiedział prezydent.
Prezydent wiedział o nagraniu
Jego słowa przez weekend próbował tłumaczyć rzecznik prezydenta. - Nagranie z prezydentem ma charakter prywatny. Pan prezydent nie wiedział, że jest nagrywany – mówił Spychalski. Słowa rzecznika wywołały ogromne zaskoczenie. Ale jak informowaliśmy, były jedynie próbą wyciszenia zamieszania, jakie powstało po wypowiedzi prezydenta.
Według Spychalskiego, prezydent, gdy usłyszał porównania projektu PiS do stanu wojennego, użył "najdelikatniejszego sformułowania”.
– Stanowisko prezydenta ws. sędziów jest takie dokładnie, jakie słyszymy na nagraniu. Prezydent jest zwolennikiem głębokich reform w wymiarze sprawiedliwości i podziela w tym obszarze poglądy PiS – mówi nam nasz informator.
Mówił o tym m.in. w środę na spotkaniu z mieszkańcami Nowego Miasta Lubawskiego. - Tam ten stary układ się bardzo dobrze trzyma, nie chce pozwolić sobie na to, by zabrać im przywileje i władzę nad ludźmi, do której doszli. Ale muszą zrozumieć, że ich praca to także służba dla Rzeczypospolitej i przede wszystkim dla polskich obywateli. I że to nie obywatel jest dla sądu, ale sąd jest dla obywatela. I że sędzia służy ludziom i Rzeczypospolitej - stwierdził Andrzej Duda.
- Nigdy nie zrozumiem tego, jak sędziowie Sądu Najwyższego mogli orzekać w tym samym sądzie, w którym obok nich siedział sędzia, co do którego do dzisiaj możecie państwo wysłuchać w internecie jak dyskutuje, jak załatwić sprawę w Sądzie Najwyższym. I taki człowiek orzeka razem z nimi i im to nie przeszkadza. Nie wyciąga się wobec niego żadnych konsekwencji, nawet w sensie koleżeńskim. I potem dziwią się, że ludzie nazywają ich kastą. A jakże to inaczej nazywać? – pytał.
Według ustaleń WP, prezydent Duda przychylnie patrzy na złożony przez posłów PiS projekt ustawy dotyczący ustroju sądów powszechnych, a także SN i innych ustaw. Rządzący w ten sposób chcą dyscyplinować sędziów, którzy chcą realizować wprost wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl