Burza po publikacji WP o wiceministrze. Szykuje się dymisja, Lewica w kontakcie z Bodnarem
- Z niepokojem odebraliśmy dzisiejsze informacje o wykorzystaniu służbowego samochodu do prywatnej podróży przez wiceministra Bartłomieja Ciążyńskiego. Władze partii są obecnie w kontakcie z ministrem Adamem Bodnarem i wnikliwie analizują sprawę - przekazał Wirtualnej Polsce rzecznik Lewicy, Łukasz Michnik.
"Wiceminister sprawiedliwości Bartłomiej Ciążyński pojechał na rodzinne wakacje do Słowenii. Część jego wyjazdu sfinansowali podatnicy. Ciążyński wyruszył w podróż służbową limuzyną i dwukrotnie zatankował pojazd, płacąc służbową kartą. Auto i karta należą do państwowej instytucji badawczej, w której właśnie skończył pracę. Wiceminister początkowo zaprzeczał, by po kilku godzinach potwierdzić nasze ustalenia i przeprosić". To fragment tekstu reporterów Wirtualnej Polski na temat wykorzystywania publicznych pieniędzy przez nowego wiceministra z Lewicy.
Jak piszą Patryk Słowik i Paweł Figurski, w maju 2024 r. Ciążyński został zatrudniony w państwowym Polskim Ośrodku Rozwoju Technologii (PORT) wchodzącym w skład ogólnopolskiej Sieci Badawczej Łukasiewicz grupującej kilkadziesiąt instytutów naukowych. Ciążyński - obejmując posadę - dostał samochód służbowy i kartę paliwową. Zarabiał ponad 20 tys. zł netto.
Podpisał oświadczenie, w którym zadeklarował m.in., że zapoznał się z zasadami użytkowania służbowego auta. Przyjął do wiadomości, że co do zasady nie powinien wykorzystywać służbowego pojazdu do prywatnych celów. Jest to możliwe tylko za zgodą przełożonego. Takiej Ciążyński nie uzyskał.
Mimo to korzystał ze służbowego samochodu i karty do celów prywatnych. Na początku zaprzeczał, a później się przyznał. "Potwierdzam, że w lipcu samochodem służbowym pojechałem na urlop do Słowenii. Za paliwo zagranicą płaciłem swoimi pieniędzmi, ale w Polsce niepotrzebnie kartą flotową. Byłem przekonany, że miałem prawo korzystać z samochodu do celów prywatnych. Kwoty za paliwo wykorzystane do celów prywatnych zwróciłem na konto pracodawcy. Przepraszam za zaistniałą sytuację" - przekazał WP.
Stwierdził, że pomyłka wynika z jego niewiedzy i braku doświadczenia, bo nigdy wcześniej nie miał auta służbowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Paliwo wiceministra na koszt podatników. "Godne potępienia"
Na stanowisko wiceministra sprawiedliwości Bartłomieja Ciążyńskiego powołał 5 lipca 2024 r. premier Donald Tusk. Zrobił to na wniosek ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Ciążyński wszedł do resortu na miejsce Krzysztofa Śmiszka, który został europosłem.
To będzie jednak krótka kariera. Jak słyszymy nieoficjalnie, wiceminister z Lewicy prawdopodobnie zostanie odwołany ze stanowiska. Politycy Lewicy, jak przekazała nam Anna Maria Żukowska, mają spotkać się w tej sprawie w czwartek 22 sierpnia.
Czekamy na oficjalne stanowisko Ministerstwa Sprawiedliwości - wysłaliśmy pytania do resortu ministra Adama Bodnara i jego rzeczniczki. Wcześniej udało nam się zdobyć stanowisko Lewicy.
- Z niepokojem odebraliśmy dzisiejsze informacje o wykorzystaniu służbowego samochodu do prywatnej podróży przez wiceministra Bartłomieja Ciążyńskiego. Władze partii są obecnie w kontakcie z ministrem Adamem Bodnarem i wnikliwie analizują sprawę - przekazał Wirtualnej Polsce rzecznik Lewicy Łukasz Michnik.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna w rozmowie z WP ocenił zachowanie Ciążyńskiego jako "godne potępienia". - Jesteśmy inni niż ci, co byli przed nami. Niektórzy z nas popełniają błędy, ale mają odwagę się przyznać i te błędy naprawić - stwierdził polityk.
W Ministerstwie Sprawiedliwości Ciążyński nadzoruje Departament Prawa Europejskiego, Departament Informatyzacji i Rejestrów Sądowych, Krajowy Rejestr Karny oraz Instytut Wymiaru Sprawiedliwości.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl