Burdy na Marszu Równości. 8 policjantów rannych, 21 osób zatrzymanych
Marsz Równości w Lublinie
W trakcie sobotniego Marszu Równości w Lublinie doszło do starć z kontrdemonstrantami. W ruch poszły race, petardy, butelki. Policja użyła armatek wodnych. Rannych zostało ośmiu funkcjonariuszy. Siedmiu z nich po badaniach wróciło do domów, jeden został jeszcze w szpitalu. 21 osób zatrzymano.
W zabezpieczeniu manifestacji przez policjantów z KMP w Lublinie brali udział także funkcjonariusze z Oddziałów Prewencji KWP w Lublinie wspierani przez policjantów z komend miejskich i powiatowych całego lubelskiego garnizonu Policji.
Marsz Równości w Lublinie
Marsz Równości cały czas był blokowany przez przeciwników. Wielu z nich zachowywało się agresywnie. Prezydent Lublina Krzysztof Żuk podziękował za profesjonalne zabezpieczenie marszu. Według policji w marszu uczestniczyło ok. 1 500 osób. Z kolei liczba najbardziej agresywnych kontrdemonstrantów szacowana jest na ok. 200 osób.
Marsz Równości w Lublinie
Policja informuje, że 16 z 21 zatrzymanych w dalszym ciągu przebywa w areszcie. Cały przemarsz był dokumentowany.
Marsz Równości w Lublinie
Wszystkie nagrania z policyjnych kamer oraz materiały z monitoringu miejskiego posłużą do identyfikacji osób, które naruszyły prawo.
Marsz Równości w Lublinie
Żaden z uczestników Marszu jednak nie ucierpiał.
Marsz Równości w Lublinie
Zamieszki skomentował prezydent Lublina Krzysztof Żuk, który nie wydał zgody na marsz. - Moje obawy się potwierdziły. Tylko dzięki wzorowej pracy policji nie doszło do tragedii - mówił.
Marsz Równości w Lublinie
Policja podkreśla, że nie rozważano rozwiązania Marszu Równości, gdyż jego uczestnicy działali zgodnie z prawem i nie stwarzali żadnego zagrożenia.
Marsz Równości w Lublinie
Na marszu słychać było okrzyki, z jednej strony: "Lublin miastem miłości", z drugiej: "Lublin miastem bez dewiacji".