Budżet UE. Michał Woś: to nie jest sukces, entuzjazmu nie ma
Polska nie zawetuje budżetu Unii Europejskiej. Lecz nie wszyscy w rządzie się cieszą się z porozumienia w Brukseli. - Nie ma entuzjazmu wśród wielu osób. To nie jest sukces, a błąd, bo zgodziliśmy się na świstek politycznego papieru - komentował w Radiu Plus wiceminister Michał Woś.
11.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 19:52
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Solidarna Polska Zbigniewa Ziobro od początku negocjacji była przeciwna powiązania wypłaty środków unijnych z przestrzeganiem praworządności. Politycy ugrupowania mówili o "utracie suwerenności", jeśli Polska przyjęłaby taki dokument, dlatego po ogłoszeniu decyzji przez premiera minister sprawiedliwości grzmiał, że "wszystkie zagrożenia, o których mówił, stały się realne". Wkrótce zarząd Solidarnej Polski ma omówić skutki podjętej podczas szczytu decyzji.
- Nie ma jeszcze daty ani godziny naszego spotkania. Zadecyduje o tym prezes Zbigniew Ziobro. Zarząd Solidarnej Polski będzie dyskutował m.in. o pozostaniu w koalicji Zjednoczonej Prawicy, to jest oczywiste pytanie - mówił w piątek w Radiu Plus Michał Woś. Według wiceministra sprawiedliwości "zgoda na przyjęcie rozporządzenia bez zmiany przecinka i prawnych zabezpieczeń jest błędem".
- To nie jest sukces, a błąd bo zgodziliśmy się na świstek politycznego papieru (...). Rozporządzenie może być ideologiczną pałką do używania przez Komisję Europejską - dodał Woś. Wiceminister z Solidarnej Polski dodał, że - jego zdaniem - konkluzje Rady Europejskiej nie są prawem.
- Znaczenie będzie miało postępowanie TSUE, ale jak powszechnie wiadomo, my nie mamy zaufania do tej instytucji. Podobnie myślą także prominentni politycy PiS. Tak uważa choćby europoseł Jacek Saryusz-Wolski - stwierdził polityk Solidarnej Polski.
Budżet UE. Mateusz Morawiecki zadowolony
Zupełnie inne zdanie do kwestii wynegocjowanego budżetu ma premier. - Wszystkie punkty tej konkluzji od A do K są bardzo konkretnie i precyzyjne określające tę nową rzeczywistość, która ma nastąpić. Zastosowanie tego rozporządzenia będzie tylko wtedy, kiedy będzie zgodne z konkluzjami Rady - mówił w Brukseli Mateusz Morawiecki.
Szef rządu ujawnił, że w rozporządzeniu o warunkowości pada "wyraźne zdanie, że nawet samo ustalenie, że jest jakiś problem z tzw. praworządnością nie wystarczy do uruchomienia mechanizmu sankcyjnego".