Budżet UE. Donald Tusk o negocjacjach: PiS kompromitowało siebie i Polskę
W czwartek unijni przywódcy osiągnęli porozumienie ws. przyszłego budżetu UE. Zakończone negocjacje skomentował Donald Tusk. - PiS kompromitowało siebie i niestety Polskę. Tak naprawdę walczyło o to, żeby bezkarnie łamać praworządność - powiedział były premier. Odniósł się też do protestów przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego.
11.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 20:08
W czwartek na dwudniowym szczycie Unii Europejskiej liderzy państw zgodzili się na ramy budżetowe Wspólnoty na lata 2021-2027. Polska w najbliższych latach otrzyma z tych środków aż 770 mld euro. O finał negocjacji zapytano byłego premiera Donalda Tuska.
- Ciągle jesteśmy na szczęście członkami UE. Mamy poczucie, że to był dobry finał tej potyczki, batalii o unijny budżet. Jak zawsze różni aktorzy tego spektaklu będą mieć różne opinie na temat tego, co się stało, ale liczy się istota tego, co się wydarzyło - stwierdził w piątek Tusk w "Faktach po Faktach" w TVN24.
Przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej podkreślił, iż "lepiej dla Polaków, że udało się uzyskać uchwalony budżet". - Wielkie pieniądze na długie lata plus gigantyczny fundusz odbudowy, który ma pomóc wyjść z kryzysu po pandemii - podsumował finał czwartkowych rozmów na szczycie UE.
Zobacz też: Jarosław Kaczyński zostaje w rządzie. Adam Bielan komentuje
Budżet UE. Tusk ocenia PiS. "Nic nie wynegocjowali"
Zdaniem Donalda Tuska przywieziony z Brukseli przez premiera Morawieckiego kompromis "to sukces tych wszystkich, którzy chcieli pieniędzy i chcieli praworządności". Były szef polskiego rządu ostro skrytykował także polityków PiS, na czele z premierem Mateuszem Morawieckim. - Tak naprawdę PiS walczyło o to, żeby bezkarnie łamać praworządność i straszył pozostałych partnerów, że zablokuje im możliwość odbudowania gospodarki. I to zostało przyjęte z niesmakiem i oburzeniem - dodał.
- Został także uruchomiony mechanizm praworządności. To, co udało się uzyskać, nawet jeżeli ma to formę kompromisu, to że pewien gorset będzie można zakładać rządom, które będą naruszać praworządność - mówił Tusk, mając na myśli rządy Polski oraz Węgier.
Zaznaczył jasno, że to, co osiągnęło Prawo i Sprawiedliwość w Brukseli, wygląda zgoła inaczej niż fakty, które politycy obozu rządzącego przedstawiają obecnie w mediach. - Nie ulega wątpliwości, że propaganda tego wielkiego zwycięstwa PiS-u nie ma wiele wspólnego z prawdą - podkreślił.
- Uzyskali dokładnie to, co było. Nic nie wynegocjowali, jeżeli chodzi o środki finansowe. Otrzymali coś, co jest tradycyjną metodą pracy w Unii - przekonywał szef EPL. Jego zdaniem "Morawiecki przyjechał do Brukseli z okrzykami 'suwerenność', po czym bezdyskusyjnie przyjął dyktat z Berlina".
Strajk kobiet. Tusk uderza w Kaczyńskiego. "To są polityczni damscy bokserzy"
Od wielu tygodni w Polsce trwają protesty przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego ws. zaostrzenia prawa aborcyjnego. Demonstranci domagają się wycofania orzeczenia. - To, że Kaczyński sprowokował kobiety do wyjścia na ulice, ma też powód osobisty - tłumaczył Tusk.
Jego zdaniem decydenci PiS "są właściwie niczym bohaterowie szwedzkiego kryminału o mężczyznach, którzy nienawidzą kobiet". - Brakuje im empatii i zrozumienia kobiecej perspektywy - mówił były premier, nazywając polityków Zjednoczonej Prawicy "politycznymi damskimi bokserami".
A co Donald Tusk sądzi o zaostrzeniu prawa aborcyjnego? - Zawsze o kompromisie aborcyjnym mówiłem, że ma zaletę polityczną, nie merytoryczną, bo on nie rozstrzygał dylematów o charakterze moralnym i życiowym. On w dużej mierze chronił Polskę przed ostrym konfliktem w tej sprawie. Teraz on już nie istnieje, został zniesiony przez PiS - stwierdził.
Były przewodniczący Rady Europejskiej skrytykował także działania policji, która w ostatnich dniach coraz brutalniej tłumi protesty. - Oni robią to bez satysfakcji. Oni nie chcą być postrzegani jako brutalne ramię partii rządzącej. To jest rujnowanie reputacji policji, której będziemy potrzebować także po PiS-ie - dodał.
Tuska zapytano również o szczepionkę na COVID. Czy polityk zamierza się zaszczepić? - Oczywiście. Apeluję do wszystkich - ryzyko z zaszczepienia się jest tysiąckrotnie mniejsze niż to wynikające z pandemii - przekonywał.