Brytyjskim konserwatystom dostaje się za Kamińskiego
Kolejny atak na Michała Kamińskiego, szefa klubu Konserwatystów i Reformatorów skupiającego w europarlamencie m.in. polskie Prawo i Sprawiedliwość oraz brytyjskich torysów. Do akcji protestacyjnej przeciw niemu przyłączył się m.in. znany aktor Stephen Fry - pisze Emito.net.
09.10.2009 | aktual.: 09.10.2009 10:58
Michał Kamiński był wczoraj gościem konwencji Partii Konserwatywnej w Manchesterze. Od chwili wyboru na stanowisko szefa klubu w Parlamencie Europejskim członek Prawa i Sprawiedliwości jest atakowany jako przedstawiciel partii o "homofobicznych poglądach". Lewicowe media w UK zarzucają mu także skrajny nacjonalizm oraz antysemityzm. Słynny brytyjski komik i gwiazda telewizji BBC Stephen Fry napisał list protestacyjny do lidera torysów Davida Camerona, w którym prosi go o "zrewidowanie sojuszy brytyjskich konserwatystów w Europie".
- Wydaje się niezwykłym fakt, że nowoczesna partia torysów, w której - jak uważam - panuje pełna akceptacja dla osób homoseksualnych, nagle zmienia ton i pozwala sobie na alianse z takimi ludźmi - uważa aktor.
Pod listem do Camerona podpisali się również inni znani artyści - Ewan McGregor i Eddie Izzard. Kilka dni temu Kamińskiego zaatakował też David Miliband, szef brytyjskiej dyplomacji. Zarzucił polskiemu politykowi... neofaszystowskie korzenie.
Michał Kamiński zaprzeczył wszystkim zarzutom na konwencji torysów i bronił swoich poglądów. Przypominał m.in., że jest aktywnym członkiem towarzystwa przyjaźni polsko-izraelskiej. Spotkał się również na lunchu z przedstawicielami Conservative Friends of Israel oraz ambasadorem państwa żydowskiego w Wielkiej Brytanii Ronem Prosserem.