Brytyjski wywiad ujawnia nowe żądania Prigożyna
Jewgienij Prigożyn, dowódca prokremlowskiej formacji militarnej (grupa Wagnera), po demonstracyjnym spektaklu przed siedzibą rosyjskiego ministerstwa obrony w zeszłym tygodniu, zdecydował się na postawienie kolejnego ultimatum zarządzającym armią. Na kolejne roszczenia wobec ministra Siergieja Szojgu zwracają uwagę służby wywiadowcze Wielkiej Brytanii.
Prigożin, którego konflikt z ministrem obrony Federacji Rosyjskiej Siergiejem Szojgu eskaluje od kilku miesięcy, zdecydował się zamanifestować, że w sprawie swoich żądań wobec MON będzie nieustępliwy i roszczeniowy. Sam wyznaczył w poniedziałek bezwzględnie datę, do której resort ma spełnić jego oczekiwania, które przedstawił 16 czerwca.
Temu złożeniu pisma towarzyszyła niecodzienna manifestacja Prigożina. Wydarzenie wewnątrz budynku MON rejestrował, tak samo jak swój komentarz po tym urzędowym epizodzie, i opublikował na swoim kanale na Telegramie.
Był bardzo usatysfakcjonowany, że doprowadził do ataku paniki urzędniczkę, której przyszło przyjmować dokument. Kobieta w panice zatrzasnęła okienko w kancelarii podawczej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niezrażony tym dowódcza grupy Wagnera do kamery pokazał dokumenty, które miał przekazać i wyjaśnił, że chciał je skierować do ministra Siergieja Szojgu. - Niestety kobieta się przestraszyła i uciekła, żal mi jej, podlega ścisłym restrykcjom - skomentował.
Wyrozumiałość wojskowego jest godna pochwały. Pracownica biura MON mogła mieć podstawy do obaw. Dokument, jaki przyniósł Progożin może wywołać gniew jej szefa. To jednostronna umowa nie do odrzucenia. Przewiduje 25-letnią współpracę grupy Wagnera z ministerstwem. Zgodnie z nią MON musi wysłać grupie nieograniczone fundusze, uzbrojenie i poborowych.
Teraz po kilku dniach od tego przedstawienia, Prigożin napiera na ministerstwo. W poniedziałek napisał, że daje resortowi czas na uzupełnienie na dokumencie urzędowych podpisów tylko do 1 lipca.
Jak podaje wpis w mediach społecznościowych brytyjskich służb wywiadowczych, to "ultimatum", którego treść nie została do końca upubliczniona, sam akt jego dostarczenia podnosi stawkę i jest wysoce prawdopodobnym kolejnym "celowym działaniem, mającym na celu podważenie autorytetu oficjalnych władz wojskowych".
"Ton Prigożyna wobec MON stał się jednoznacznie konfrontacyjny. MON prawie na pewno uważa to za głęboko niefortunne w czasie, gdy zmaga się z kontrofensywą Ukrainy" - skomentował wpis British Defence Intelligence.
Jewgienij Prigożin przekazał ponadto redakcji Live24 wiadomość, którą upublicznił na swoim telegramowym kanale. Poinformował, że jeszcze nie otrzymał odpowiedzi, ale już wyciekła do niego prawdopodobna treść odzewu.
"Brzmi on następująco: Do szefa PKW Wagnera Prigożyna E.V. Nie baw się moimi zabawkami i nie sikaj do (mojego) nocnika". Ten obcesowy żart to kolejny dowód na to, że wojskowy nie zamierza bawić się w dyplomację. Wcześniej pisał już na Telegramie, że Szojgu powinien "wisieć na Placu Czerwonym".