Brytyjczycy panikują: a jeśli wszyscy Polacy wyjadą?!
Według Instytutu Badań Polityki Społecznej około połowa miliona pracowników z krajów UE, którzy zaczęli przyjeżdżać do Wielkiej Brytanii od 2004 r., już wróciła do domu. Brytyjczycy zaczynają się zastanawiać, czy nie zabraknie im siły roboczej, gdy wyjadą wszyscy Polacy.
30.04.2008 | aktual.: 30.04.2008 15:24
Firmy brytyjskie skarżą się na brak pracowników. Danny Sriskandarajah, dyrektor działu analiz w Instytucie mówi, że rząd powinien coś w tej kwestii zrobić. Boję się, że politycy nie przewidzieli konsekwencji migracji; jeśli Polacy wyjadą, kto będzie pracował? - mówi wprost ekspert.
Sytuacja może stać się szczególnie trudna w branży budowlanej. Polska potrzebuje specjalistów do budowy infrastruktury na Mistrzostwa Euro 2012. W sytuacji, gdy złoty się wzmacnia w stosunku do funta, co zrobią polscy stolarze i hydraulicy? Firma Polonia Krzysztofa Ruszyczyńskiego straciła po Bożym Narodzeniu 30% z 50 pracowników, którzy postanowili zostać nad Wisłą.
Efekt "polskiego exodusu" może być nawet bardziej widoczny w rolnictwie. Polacy zbierali w Wielkiej Brytanii miliony owoców - gruszek i jabłek. James Simpson, dyrektor ze Scripps Farm, od czterech lat polega w tej kwestii głównie na Polakach. Ale liczba pracowników zmniejszyła się w zeszłym roku o jedną trzecią i z tego powodu firma nie będzie się rozwijać.
Podobny los spotyka firmy sprzedające truskawki - w Kent brakuje emigrantów, więc nie ma kto zbierać owoców. Oczywiście Polacy pracują też w innych branżach. Jedna trzecia pracowników w fabryce Axis Electronics w Berdfordshire to Polacy. Bez nich firma musiałaby otworzyć fabrykę za granicą - przyznaje dyrektor Phil Innes.
"Teraz w Polsce jest więcej możliwości"
30-letni Tomek Prusak przez cztery i pół roku pracował w Londynie i Edynburgu. Pięć lat temu nie widziałem szans dla siebie w Polsce, ale teraz jest coraz więcej możliwości, również dzięki przystąpieniu Polski do UE - mówi. Właśnie zaczyna nową pracę w międzynarodowej firmie komputerowej w Warszawie.
31-letnia Anna Tatulińska, absolwentka zarządzania i marketingu ma dość pracy niani, kelnerki i sprzątaczki w Londynie. Pracowała tam trzy i pół roku. Mój angielski nie był wystarczająco dobry, żebym mogła pracować w moim zawodzie. Zabrakło mi też odwagi, dlatego postanowiłam wrócić - przyznaje. Teraz pracuje w firmie logistycznej w Toruniu.
Sytuacja na polskim rynku pracy jest lepsza niż dwa lata temu - mówi Paweł Kaczmarczyk z Centrum Badań Migracji na Uniwersytecie Warszawskim. Według niego polscy emigranci zatrudniają się głównie w branżach niewymagających wyższego wykształcenia, np. budownictwie czy branży gastronomicznej. A przecież 30% z nich skończyło studia uniwersyteckie.
Dla wielu z nich praca za granicą jest dobra "na krótką metę". Potem zadają sobie pytanie, czy to co robią, odpowiada ich aspiracjom. Dlatego myślę, że wielu z nich wróci do kraju i swoich zawodów - mówi Kaczmarczyk.(ap)