Brutalny rozbój u biznesmenów z Sanoka. Służby mają pierwszy trop
Podkarpaccy śledczy uważają, że brutalnego napadu na przedsiębiorców z Sanoka mógł dopuścić się gang pochodzenia gruzińskiego - ustaliła Wirtualna Polska. Aktualnie trwa w Polsce szeroka operacja rozpracowywania tych struktur.
Do brutalnego rozboju doszło w nocy z 26 na 27 sierpnia w Sanoku w jednym z domów w dzielnicy Zatorze. Do zamożnej rodziny nad ranem wtargnęło czterech zamaskowanych sprawców. Mężczyźni, mówiący ze wschodnim akcentem, zażądali wydania wszelkich kosztowności, biżuterii, a nawet telefonów rodziny. Skrępowali domowników oraz ich wnuki. Dzieci zostały zamknięte w łazience, podczas gdy bandyci zaczęli torturować małżeństwo J.
Jak nieoficjalnie dowiedziała się Wirtualna Polska, kobieta i mężczyzna mieli być polewani wrzątkiem, bici, a nawet grożono im śmiercią. Finalnie małżeństwo wydało cały swój majątek, a sprawcy uciekli. Przed godz. 5 rano krzyki domowników usłyszał sąsiad, który uwolnił rodzinę i powiadomił służby.
Sprawę od środy prowadzi Prokuratura Okręgowa w Krośnie. - Aktualnie trwają intensywne czynności policyjne operacyjno – wykrywcze, ukierunkowane na ustalenie tożsamości sprawców - poinformowała nas rzeczniczka prasowa Marta Kolendowska-Matejczuk. W akcję zaangażowani są funkcjonariusze wszystkich jednostek podkarpackiej policji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Służby mają trop ws. napaści na sanockich biznesmenów
Z nieoficjalnych informacji, do których dotarliśmy, wynika, że służby podejrzewają o rozbój gang pochodzenia gruzińskiego. - W tym momencie relacje świadków i pokrzywdzonych wskazują, że napadu mogły dokonać osoby pochodzenia gruzińskiego. To, w jaki sposób dokonano rozboju, a także skradzione kosztowności wskazują na specyfikę działań tych gangów. Aktualnie trwa w Polsce szeroka operacja rozpracowywania tych struktur - mówi nam jeden z funkcjonariuszy podkarpackiej policji.
Zapytaliśmy Podkarpacką Policję o skalę napadów. W pierwszej połowie tego roku przestępstw o charakterze kradzieży i rozboju dopuściło się 1071 obywateli Gruzji. Statystyki z ubiegłego roku pokazują, że przestępstw w naszym kraju najczęściej dopuszczali się Ukraińcy (ponad 50 proc. obcokrajowców z zarzutami), a dalej Gruzini (ponad 2,7 tys.) i Białorusini (ponad tysiąc osób).
Jak mówi Wirtualnej Polsce rzecznik prasowy podkarpackiej policji kom. Piotr Wojtunik problem ten występuje na terenie całego kraju. Na podstawie skali tego typu zdarzeń służby szacują, że w Polsce może działać nawet kilkadziesiąt różnych gangów, dokonujących napadów. Co więcej, ich centrala może działać poza granicami naszego kraju. Do tego typu napadów dochodzi na terenie także innych krajów Unii Europejskiej.
- Ofiarami są najczęściej biznesmeni, jubilerzy, właściciele kantorów czy nawet lokalni politycy. Napastnicy działają najczęściej w nocy lub nad ranem. Atakują domy i włamują się do samochodów - dodaje nasz rozmówca.
Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski