Brexit. Premier Boris Johnson dwukrotnie przegrał głosowania w parlamencie
- Izba chce zmusić premiera, by poddał się w negocjacjach międzynarodowych. Ja odmawiam - mówił w środę w Izbie Gmin premier Boris Johnson. To pokłosie przegłosowania poparcia dla ustawy, która ma na celu zablokowanie tzw. twardego brexitu.
To już druga porażka dla premiera Borisa Johnsona w ciągu dwóch dni. We wtorek stracił większość parlamentarną. W środę wieczorem za opozycyjną ustawą było 327 posłów, na nie 299. Dodatkowo nie ma też szans na przedterminowe wybory.
- Obawiam się, że nadeszła pora, aby to kraj zadecydował, czy macie rację - kontynuował oburzony Johnson, zwracając się do Izby Gmin. - Czy mamy brać udział w negocjacjach z UE? Każdy będzie wiedział, że inny premier, niż ja, będzie błagał o przedłużenie czasu do brexitu - stwierdził, wskazując na lidera Partii Pracy Corbyna. - Kraj nasz musi wyjść z UE 31 października - dodał brytyjski premier.
Szef Partii Konserwatywnej zapowiedział także, że będzie domagał się przedterminowych wyborów. - To bardzo smutne, że tak zagłosowaliście. (...) Jeśli nadal będę premierem po 15 października, to wyjdziemy z o wiele lepszą umową z UE - przyznał na koniec wystąpienia Johnson.
Brexit. Nie będzie przedterminowych wyborów
Jednak i ta próba Johnsona nie znalazła zwolenników w Izbie Gmin. Wniosek o przedterminowe wybory musiałoby poprzeć 2/3 parlamentarzystów. Wszystko stało się jasne po przemówieniu opozycyjnego lidera Jeremyego Corbyna. Polityk wskazał, że krajowe wybory w połowie października wciąż mogłyby doprowadzić do bezumownego brexitu na koniec miesiąca.
- Prawda jest taka, że ten wniosek jest elementem nieszczerej rozgrywki premiera, który jest niegodny swojego urzędu - mówił Corbyn. - Szef rządu twierdzi, że ma jakąś strategię, ale nie może nam powiedzieć, na czym ona polega. Co gorsza, nie może tego powiedzieć też Unii Europejskiej - stwierdził polityk, dodając, że "w rzeczywistości po prostu jej nie ma".
Późnym wieczorem wypowiedziała się także cała sala. "Izba Gmin odrzuciła wniosek Borisa Johnsona o przedterminowe wybory" - przekazało BBC. Do poparcia zabrakło aż 136 głosów. Za wnioskiem szefa rządu głosowało 298 parlamentarzystów, przeciw było 56. Wymaganą większością było poparcie 434 posłów.
Jaka przyszłość czeka "no-deal"?
Przegłosowana w środowy wieczór ustawa trafi teraz do Izby Lordów. Tam członkowie mają zdecydować co do jej przyszłości. Na stole leżą trzy scenariusze: przyjęcie w całości, zgłoszenia poprawek do projektu lub podjęcie próby opóźnienia jej przyjęcia przed planowanym na przyszły tydzień zawieszeniem obrad parlamentu.
Skąd pojawił się wniosek o zablokowanie "twardego brexitu"? To następstwo wtorkowego zamieszania w parlamencie. Wtedy to ugrupowania opozycyjne przy poparciu aż 21 posłów Partii Konserwatywnej pokonały rząd w głosowaniu dot. przejęcia kontroli nad porządkiem obrad Izby Gmin w celu przedstawienia tego rozwiązania.
- Ten rząd wyprowadzi ten kraj z Unii Europejskiej 31 października br. i jedyną rzeczą, jaka stoi na naszej drodze, jest ta "poddańcza ustawa" proponowana przez lidera opozycji - krytykował wniosek o opóźnienie brexitu Johnson.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl