Brejza przed komisją ds. Pegasusa. Mówił o "układzie zamkniętym"
Przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa stawił się europoseł KO Krzysztof Brejza. Polityk miał być inwigilowany z wykorzystaniem oprogramowania Pegasus w 2019 roku. - Cała historia niszczenia mnie jako opozycjonisty jest dowodem na to, że garstka złych ludzi rozsianych w różnych instytucjach jest w stanie zdegenerować państwo - stwierdził.
Przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa stawił się europoseł KO Krzysztof Brejza. Przed przesłuchaniem polityk skorzystał z prawa do swobodnej wypowiedzi. - To, co się stało w wyborach w 2019 roku, to było przeprowadzenie tych wyborów przez służby specjalne. Służby specjalne opanowane przez ludzi PiS - rozpoczął swoją wypowiedź Brejza.
"Osobista niechęć do mnie ze strony Jarosława Kaczyńskiego"
Europoseł wymieniał dalej dlaczego - w jego ocenie - zdecydowano o jego podsłuchiwaniu. - Byłem osobą, która ujawniała w tym okresie szereg afer władzy PiS, chociażby z głośną aferą nagród lewych w rządzi PiS, które doprowadziły w ciągu miesiąca o 10,12 punktów procentowych tego ugrupowania - powiedział.
- Drugim wektorem była osobista niechęć do mnie ze strony Jarosława Kaczyńskiego, ponieważ z jednej strony podważałem, ujawniałem, jego rzekomy antykomunizm. Z drugiej strony ujawniałem jak jego środowisko, jego decyzjami wzbogaciło się na majątku narodowym - kontynuował Brejza.
Świadek mówił też o nielegalnych przeciekach zmanipulowanych materiałów do mediów w trakcie kampanii wyborczej, z "żądaniem, żebym zniknął ze sceny politycznej". Wskazał, że szkalowano jego rodzinę: ojca, żonę oraz matkę. - To jest dowód na to, że garstka złych ludzi rozsianych w różnych instytucjach potrafi zdegenerować państwo - podkreślił Brejza. - Mieliśmy do czynienia z działalnością układu zamkniętego - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krzysztof Brejza inwigilowany Pegasusem
Według ogłoszonych na przełomie 2021/2022 r. informacji przez kanadyjską grupę Citizen Lab, Brejza miał być inwigilowany Pegasusem.
Do jego telefonu miano się włamać 33 razy w okresie od 26 kwietnia 2019 r. do 23 października 2019 r., gdy był on szefem sztabu KO przed wyborami parlamentarnymi. W kwietniu 2023 roku Prokuratura Krajowa potwierdziła, że Brejza był inwigilowany Pegasusem.
Europoseł KO zarzuca służbom m.in., że manipulowano treściami pozyskanymi z jego telefonu. - Ukradziono mi smsy sprzed wielu, wielu lat, wiadomości z Signala, WhatsAppa, to kiedy okazało się, że nie można z tych 80 tysięcy wiadomości znaleźć rysy na moją nieuczciwość, ludzie służb posunęli się do przekręcenia kontekstu, zmanipulowania - mówił Brejza w styczniu 2023 roku.
Pegasus to system, który został stworzony przez izraelską firmę NSO Group do walki z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością. Przy pomocy Pegasusa można nie tylko podsłuchiwać rozmowy z zainfekowanego smartfona, ale też uzyskać dostęp do przechowywanych w nim innych danych, np. e-maili, zdjęć czy nagrań wideo oraz kamer i mikrofonów.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Wezwanie i znów nic. Mówią o karze dla b. szefa CBA