Braun starł się z Hołownią. "Cenzura i mobbing"

Sejm procedował obywatelski projekt ustawy "Stop LGBT", który zawierał m.in. zakazy organizowania Parad Równości oraz posługiwania się symbolami takimi jak tęcza.

Projekt przedstawiał Krzysztof Kasprzak, który zamiast skupiać się na proponowanych rozwiązaniach, atakował środowiska LGBT, mówiąc o "gwałcicielach" i twierdził, że nie ma szans na dialog.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Hołownia mu przerywał, przypominając, czego dotyczy debata. - Ostatni raz proszę, żeby przedstawił nam pan, jako wnioskodawca, co chcecie zmienić w polskim prawie, jakich zmian chcecie dokonać w ustawach, chcecie pokazać nam, co jest robione źle, a powinno być lepiej i o to apeluję. Publicystyka, w którą się pan wdaje i insynuacje, które jej towarzyszą, mogą doprowadzić do tego, że ten proces zakończymy szybciej i przejdziemy do debaty nad wnioskiem - mówił marszałek.

Do Hołowni podszedł wówczas Braun z wnioskiem formalnym.

- Jak będzie na to moment, jak byłem już panu uprzejmy wcześniej zapowiedzieć, panie pośle, zaproszę pana do jego złożenia - powiedział Hołownia.

- Niedopuszczalna cenzura i mobbing - odpowiedział Braun i wrócił do ław.

- Nie ma czegoś takiego, panie pośle, jak wniosek formalny w trakcie wystąpienia - pouczył go Hołownia.

Hołownia wyłącza mikrofon

Kasprzak kontynuował swoje ataki na środowiska LGBT i w pewnym momencie Hołownia wyłączył mu mikrofon.

- Jesteśmy w Sejmie RP. Jeżeli przyszedł pan tutaj po to, żeby raczyć nas drastycznymi szczegółami wydarzeń z kronik kryminalnych, a następnie wysnuć tezę, że mają one związek z orientacją seksualną osób, które je popełniły, rozumiem, że starczy panu intelektualnej odwagi również na to, żeby stwierdzić, że te wszystkie przestępstwa, które mają miejsce w związkach heteroseksualnych, również są zawinione przez heteroseksualizm tych osób - powiedział.

Czytaj więcej:

Hołownia przerwał obrady. Kasprzak posunął się za daleko

Mówiła do pustej sali. I tak konieczna była interwencja