Godek na mównicy. Wicemarszałek upomniała ją trzy razy
Kaja Godek zajęła sejmową mównicę na zakończenie czytania obywatelskiego projektu "Stop LGBT". Działaczka mówiła do niemal pustych ław, jednak nie przeszkodziło jej to zaatakować marszałka Sejmu. - Tego przestraszył się marszałek Hołownia - mówiła Godek.
09.02.2024 | aktual.: 09.02.2024 21:52
Kaja Godek była ostatnią osobą, która zabrała głos podczas piątkowego posiedzenia Sejmu. - Dziękuję osobom, które zabrały merytoryczny głos w tej dyskusji. Wystąpienie reprezentanta inicjatywy jest na stronie, możecie państwo przeczytać, czego przestraszył się marszałek Hołownia - zaczęła Godek, nawiązując do przerwania obrad Sejmu przez Szymona Hołownię.
W swoim wystąpieniu mówiła o "nachalnie wciskanym terrorze LGBT". - Ludzie oddolnie nie chcą, żeby pewne osoby w ogóle zbliżały się do ich dzieci. Na piedestał wynosi się środowiska patologiczne - zwróciła się do niemal pustych ław na sali plenarnej.
Godek stwierdziła, że osoby związane ze środowiskiem LGBT "to nie homoseksualiści, a mitomani, narcyzi, ściemniacze".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Godek nawiązała też do przerwanego wystąpienia Krzysztofa Kasprzaka, który wygłosił oświadczenie, w którym oskarżył środowiska LGBT o działania zagrażające zdrowiu i życiu dzieci.
Wicemarszałek Sejmu Monika Wielichowska upominała Godek, aby mówiła na temat czytania. - Pani minister ds. równości Katarzyna Kotula protestuje, bo to jej oczko w głowie. Na paradach równości działacze LGBT werbują dzieci - kontynuowała Godek.
- Szanowna pani, proszę mówić na temat czytania obywatelskiego, a nie odbiegać od tematu - ponownie upomniała działaczkę wicemarszałek Wielichowska.
Po raz kolejny wicemarszałek Sejmu przywołała Godek do porządku, kiedy ta, jako dowód na wykorzystywanie dzieci przez osoby homoseksualne, chciała cytować badania z publikacji "Homoseksualizm. Przegląd światowych analiz i badań".