Trwa ładowanie...
d2tu0vr
Brat Pawła Adamowicza wybaczył sprawcy zbrodni? "Nie ma o tym mowy". Wyjaśnia dlaczego

Brat Pawła Adamowicza wybaczył sprawcy zbrodni? "Nie ma o tym mowy". Wyjaśnia dlaczego

- Z punktu widzenia obecnej władzy, zależałoby jej na przeciąganiu tego śledztwa (…). Sprawa będzie sobie trwała, emocje ludzkie będą wygaszane. Przeciąganie jest na rękę. Im później Stefan W. będzie mówił, tym lepiej - stwierdził w programie "Newsroom" brat zamordowanego prezydenta Gdańska Piotr Adamowicz. Zapewnił, że rodzina Pawła Adamowicza wykorzysta "wszystkie środki dopuszczalne prawem, żeby sprawa ujrzała światło dziennie i trafiła do sądu". Zaznaczył, że jeśli zostaną wyczerpane środki krajowe, sprawa trafi do instancji europejskich. - Podkreślam, nie chodzi o żadne odszkodowanie, o żadne zadośćuczynienie materialne, tylko i wyłącznie o stwierdzenie przewlekłości śledztwa ws. zamordowania Pawła Adamowicza - powiedział. W trakcie programu padło pytanie o ewentualne wybaczenie sprawcy. - Na tym etapie postępowania nie ma o tym mowy - stwierdził Adamowicz. I wyjaśnił, że "cokolwiek zostanie powiedziane, może zostać użyte przez sprawcę". Dodał też, że jako chrześcijanin i katolik oczekuje spełnienia "pewnych warunków, by rozmawiać o wybaczaniu". A do tego, w jego ocenie, na razie nie doszło.

Próbując naszkicować jakoś ten truRozwiń

Transkrypcja:

Próbując naszkicować jakoś ten trudny, ponury scenariusz na przyszłość. Pan się spodziewa, że ta sprawa znajdzie finał ostatecznie jeszcze za rządów PiS-u, czy być może merytoryczne rozstrzygnięcie tej sprawy, myślę o procesie, to jest kwestia zmiany władzy politycznej także? I tylko to się musi wydarzyć, żeby do procesu doszło. Żadne warianty nie są wykluczone. Ja myślę, że z punktu widzenia obecnej władzy, zależałoby jej na przeciąganiu tego śledztwa, bo później można, prawda, apelować o kolejną opinie, można coś uzupełniać, może sprawa trafić do sądu, złożymy jakieś zażalenie. Więc ona będzie sobie trwała, trwała, trwała, emocje ludzkie będą wygasały i tak dalej, i tak dalej. Więc przeciąganie jest na rękę, im później Stefan W. będzie mówił, tym lepiej. A być może finalnie rzeczywiście zostanie uznany za osobę, która nie kwalifikuje się do występowania przed sądem i sprawa zostanie zamknięta. My jako rodzina, deklaruję to publicznie, wykorzystamy wszystkie środki dopuszczalne prawem w tym kraju, żeby sprawa ujrzała światło dzienne, żeby trafiła do sądu i żeby prawomocnym wyrokiem, prawomocną decyzją niezawisłego sądu Stefan W. odpowiedział. Jak? Nie wiem, to już decyzja sądu. Jeżeli wyczerpiemy wszelką dopuszczalną ścieżkę prawną krajową, z pewnością, ja poprosiłem prawników o poddanie analizie, jeżeli będą jakiekolwiek możliwości, będziemy się odwoływać do instancji europejskich. I podkreślam wyraźnie - nie chodzi o żadne odszkodowanie, żadne zadośćuczynienie materialne. Tylko i wyłącznie stwierdzenie przewlekłości postępowania, przepraszam, przewlekłości śledztwa w sprawie zamordowania Pawła Adamowicza. Czy wy się, wy-rodzina czy pan osobiście, wybaczył mordercy czy to jest w ogóle możliwe? Nie, na tym etapie postępowania absolutnie nie ma o tym mowy. Dlatego że po pierwsze trwa śledztwo, jak ono trwa to wiadomo, ślimaczy się, natomiast nie, dlatego że każdy, cokolwiek możemy powiedzieć, może potem zostać użyte przez samego sprawcę, który żywo się interesuje, co się o nim pisze, co się o nim mówi, to jest pierwsza rzecz. Druga rzecz, potem może to zostać wykorzystane w sądzie. Ale rzecz najważniejsza. Zresztą najważniejszą, że w społeczeństwie, w którym żyjemy, jestem chrześcijaninem katolikiem, są pewne warunki, żeby w ogóle zacząć rozmawiać o wybaczaniu. Po pierwsze, jest to przyznanie się do winy - tego nie ma, po drugie poznanie pełnej prawdy - tego nie ma, a po drugie [po trzecie?] jest to wyrażenie żalu - tego nie ma. Po czwarte jest to zadośćuczynienie panu Bogu i bliźniemu - tego też nie ma. Więc nie ma w tej chwili żadnej możliwości rozmowy na temat wybaczania. Poza tym nie chcę, żeby to było instrumentalnie traktowane przez część mediów. Ja wszystkie media szanuję, ale były już takie próby dojścia, żeby moi rodzice spotykali się z matką, czyli najbliższą rodziną Stefana W. Nie, nie, nie, nie.
d2tu0vr
d2tu0vr
Więcej tematów