Bramka przygniotła chłopca. 15‑latek w szpitalu
15-letni chłopiec został przygnieciony bramką podczas zabawy na wiejskim boisku w Łążynie (woj. warmińsko-mazurskie). Dziecko doznało poważnych obrażeń głowy, a jego stan jest określany jako ciężki.
15.08.2012 | aktual.: 15.08.2012 12:05
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nastolatek po doznanym urazie czaszkowo-mózgowym przeszedł operację w szpitalu wojewódzkim w Elblągu. Jest nieprzytomny, a jego stan zdrowia - jak informuje policja - jest określany jako ciężki.
Według Izabeli Niedźwiedzkiej z warmińsko-mazurskiej policji do wypadku doszło we wtorek wieczorem na boisku Ludowego Zespołu Sportowego we wsi Łążyn k. Lubawy. Grupa miejscowych dzieci grała tam w piłkę. Poszkodowany w wypadku nastolatek prawdopodobnie chwycił dłońmi poprzeczkę bramki, która przewróciła się pod jego ciężarem.
- Policjanci ustalają okoliczności wypadku. Przesłuchują świadków i sprawdzają, czy bramka była prawidłowo zabezpieczona - powiedziała Niedźwiedzka.
Zdaniem sołtys Łążyna Joanny Krajewskiej, bramki były przytwierdzone do ziemi, ale dzieci samowolnie przeniosły je w inne miejsce. Prawdopodobnie chłopiec "bujał się" na poprzeczce bramki. - Boisko jest dostępne dla wszystkich. Każdy ma swój rozum, nie sposób przecież wszystkich upilnować. Stało się - powiedziała pani sołtys.
Do podobnego wypadku na wiejskim boisku doszło przed rokiem w Gronowie k. Braniewa, gdzie bramka przygniotła 8-letnią Magdę. Dziecko zmarło na skutek rozległych obrażeń głowy.
Po tym wypadku elbląska prokuratura oskarżyła urzędnika gminy Damiana S. o niedopełnienie obowiązków służbowych i nieumyślne spowodowanie śmierci dziewczynki. Jak ustalono bramka była zbudowana wadliwie i zagrażała bawiącym się w pobliżu dzieciom. Nie została przytwierdzona do podłoża i nie oznaczono jej tablicami ostrzegawczymi.
Proces urzędnika toczy się przed Sądem Rejonowym w Braniewie.