Brakuje na wypłaty. Milionowe problemy po Morawieckim
W kancelarii premiera brakuje pieniędzy na wypłaty dla pracowników - przekazał szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jan Grabiec. Dodał, że są trzy powody, dla których nie ma trzech mln zł - wszystkie związane z działaniami poprzedników. Grabiec zapowiedział przeprowadzenie kontroli.
15.12.2023 | aktual.: 15.12.2023 20:49
Rząd Donalda Tuska rozpoczął dopiero prace i rozgościł się w ministerstwach. Pojawiają się jednak pierwsze problemy.
Brakuje pieniędzy na wypłaty
- Struktury KPRM-u bardzo się rozrosły w ostatnich latach, zatrudnienie wzrosło ponad dwukrotnie, rozbudowany został znacząco budżet kancelarii szefa rządu, też fundusze, o których dysponowaniu decyduje premier, właściwie jednoosobowo, bez potrzeby udziału rządu. Poza kontrolą budżetową - mówił na konferencji prasowej Jan Grabiec.
- Okazuje się, że w kancelarii premiera zarządzanej przez pana premiera, byłego ministra finansów, finansistę, zabraknie środków na wypłatę wynagrodzeń dla pracowników. Środki, które zostały w budżecie, nie wystarczą na to, aby w grudniu zapłacić wynagrodzenia. Oczywiście w pierwszych godzinach zleciłem zbadanie tej sytuacji. Okazuje się, że brakuje 3 milionów złotych jeśli chodzi o płace pracowników i urzędników, którzy realizują codzienne zadania dotyczące bezpieczeństwa Polski, relacji z innymi państwami. I tych pieniędzy po prostu nie ma - mówił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak podkreślił Grabiec, są trzy powody, dla których "z tygodnia na tydzień" zabrakło pieniędzy.
- Po pierwsze, to kwestia dwutygodniowego rządu, który nie był przewidziany w budżecie. Wbrew pozorom nie chodzi tylko o wynagrodzenia ministrów za te dwa tygodnia, ale chodzi również o odprawy, do których prawo nabyli ministrowie - mówił.
Zaznaczył także, że większość nowych wydatków jest związanych z odprawami pracowników różnego szczebla, w tym dyrektorów departamentów oraz ministrów z KPRM.
- Bardzo wiele tych zwolnień nastąpiło przed pojawieniem się premiera Donalda Tuska. Te odprawy były wzbogacane o środki będące ekwiwalentami za urlop wypoczynkowy, w wielu przypadkach to były dziesiątki tysięcy złotych, wypłacane właściwie ze względu na troskę o interes prywatny, a nie interes budżetu państwa. Regułą jest, że pracownicy, którzy są odwoływani lub sami się zwalniają mają okres wypowiedzenia, wykorzystują w tym czasie urlop przysługujący im, który do tej pory wykorzystany nie został. Tutaj nie podjęto takich kroków. Tutaj pracownicy zostali zwolnienia ze świadczenia pracy lub nastąpiły wypowiedzenia i dorzucono im jeszcze ekwiwalent zaległy za urlop. To ponad pół miliona złotych, natomiast zsumowane odprawy niektórych ministrów wyniosły ponad 200 tys. zł - mówił.
Wskazał także, że tuż przed wyborami i w trakcie kampanii KPRM zatrudniła ponad 100 osób.
Zobacz także
- Będziemy badać szczegółowo, jakie były ich kompetencje, jakie zadania wykonywali, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że miało to związek z kampanią wyborczą i zadaniami, które nie powinny być realizowane przez rząd i kancelarię premiera, ale przez podmioty uczestniczące w tej kampanii, czyli komitety biorące udział w wyborach - mówił Grabiec.
Będzie kontrola
Podkreślił, że w związku z całą sytuacją zarządził szczegółową kontrolę w KPRM. - Pierwsze oceny upoważniają do stwierdzenia, że dyscyplina finansów publicznych została naruszona. Będziemy badać, kto konkretnie odpowiada za ten fakt, kto będzie pociągnięty do odpowiedzialności. Są też pewne przesłanki dotyczące naruszenia przepisów karnych. Jeśli będą takie wnioski komisji przeprowadzającej kontrolę wewnętrzną poinformujemy o tym oczywiście państwa i skierujemy odpowiednie wnioski do prokuratury w tym zakresie - mówił.
- Myślę, że podobnych sytuacji będziemy odkrywali bardzo wiele, a mówimy tutaj tylko o tym, co jest na świeczniku. O kancelarii premiera, o ministerstwach. To, co dzieje się w funduszach, instytutach, spółkach to jest inna opowieść - zaznaczył.
Przypomnijmy, że na 2023 rok wydatki KPRM zaplanowano na 1,54 mld zł. Zgodnie z projektem budżetu autorstwa rządu PiS, w 2024 roku ma on wzrosnąć do 2,069 mld zł.
Czytaj więcej: