Bp Tadeusz Pieronek nie żyje. Ks. Kazimierz Sowa: Był wolny od strachu
W wieku 84 lat zmarł biskup Tadeusz Pieronek. Był jednym z niewielu duchownych, który nie bał się odważnie wypowiadać o problemach Polski i polskiego Kościoła. Jedną z pierwszych osób, które dowiedziały się o jego śmierci, był ks. Kazimierz Sowa.
- Dzwoniłem do biskupa Pieronka dziś po godzinie 13. Telefon nie odpowiadał. W styczniu mieliśmy zaplanowane spotkanie w związku z organizowanymi od 20 lat przez biskupa konferencjami Kościół a Unia Europejska - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską ks. Kazimierz Sowa.
- Jeszcze w południe byłem pewien, że nasze plany są aktualne, a dosłownie parę godzin później przychodzi wiadomość o jego śmierci. I pewnie bym nie uwierzył, gdyby nie to, że przekazała mi ją nasza wspólna znajoma. Nie miałem wątpliwości, że to będzie bardzo przykry wieczór - dodaje.
Jak będzie ksiądz wspominał biskupa Pieronka?
Odszedł człowiek, którego charakteryzowały trzy cechy. Po pierwsze - odwaga. Był niesamowicie odważny w tym, co mówił, jak, do kogo i o czym mówił. To był człowiek Kościoła. Ci, którzy nie podzielali jego opinii, robili z biskupa postać, która była na obrzeżu Kościoła. On był w sercu Kościoła i bardzo głęboko odczuwał to, co się działo. Szczególnie w kontekście tego, jak Kościół powinien reagować.
I głośno o tym mówił.
To ta trzecia cecha: bezkompromisowość. I brak zachowawczości: obrażali się na niego politycy (zwłaszcza z prawej strony), obrażały się feministki, ludzie, którym wydawało się, że jest za mało wyrazisty, za mało katolicki. A on mówił od siebie, nie tak, jak oczekuje rozmówca.
Wiele osób miało mu za złe też obecność na spotkaniach firmowanych przez opozycję.
Mówił: zaraz, zaraz. Chcą mnie słuchać, więc moim obowiązkiem, jako biskupa, jest jechać tam i mówić, co uważam za stosowne. On widział dużo szerzej niektóre rzeczy. Część jego przewidywań, w tym politycznych, sprawdziła się. To paradoks, ale na ukończeniu jest zbiór jego felietonów, które postanowiliśmy wydać z okazji 85. urodzin biskupa. Te sprzed dwóch-trzech lat zawierają prorocze wręcz tezy. Mam nadzieję, że ta inicjatywa dojdzie do skutku.
Kościołowi będzie brakować biskupa Pieronka?
Mnie bardzo. I - sądząc po reakcjach - wielu katolikom też. A skoro im, to i polskiemu Kościołowi. Biskup był wolny od strachu przed tym, co inni pomyślą, jak ocenią. Miał odwagę i wiarę w to, że to, co robi i mówi, jego postawa - wynika z miłości do Kościoła i człowieka. Zresztą dla mnie jego działalność publiczna była wypełnieniem słów, jakie miał zapisane w biskupim herbie: In Veritate - W Prawdzie. I tak właśnie żył.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Daj znać przez dziejesie.wp.pl