PolitykaBp Tadeusz Pieronek nie żyje. Ks. Wojciech Lemański: nie mamy drugiego takiego

Bp Tadeusz Pieronek nie żyje. Ks. Wojciech Lemański: nie mamy drugiego takiego

W wieku 84 lat zmarł biskup Tadeusz Pieronek. Był jednym z niewielu duchownych, który nie bał się odważnie wypowiadać o problemach Polski i polskiego Kościoła. - To ogromna strata. Nie mamy drugiego biskupa Pieronka - mówi ks. Wojciech Lemański.

Bp Tadeusz Pieronek nie żyje. Ks. Wojciech Lemański: nie mamy drugiego takiego
Źródło zdjęć: © East News | Łukasz Zakrzewski/REPORTER
Maciej Deja

- To symptomatyczne, jak wieść o jego śmierci szybko się rozchodzi. Jeszcze niedawno spieszyłem na spotkanie z nim w Łodzi. Wiedziałem o jego problemach zdrowotnych, ale później słyszałem, że jeździ na spotkania z ludźmi odprawia msze. Szok i wielkie zaskoczenie.
Może to zabrzmi pompatycznie, ale to ogromna strata. Nie mamy drugiego biskupa Pieronka. Nie ma drugiej takiej osoby, która tak głośno mówiła by o zaniechaniach i błędach Kościoła w Polsce - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską ks. Wojciech Lemański.

Dlaczego tak wielu uważa biskupa Pieronka za duszpasterza niezwykłego?
To był jeden z bardzo nielicznych biskupów, którzy powagę sytuacji Kościoła w Polsce dostrzegali i głośno nazywali. Jego głos był niezwykle znaczący. Jako jedyny skomentował film "Kler" słowami: "w Kościele jest jeszcze gorzej". To słowa, które pan Smarzowski może sobie włożyć w portfolio.

Wspominał ksiądz ostatnio, że coraz mniej jest kapłanów, których wierni słuchają. Biskup Pieronek pod tym względem się wyróżniał?
Symbolem jego znaczenia i niezwykłości był wykład w gmachu Biblioteki UW sprzed kilku miesięcy. Aula była wypełniona tuzami życia publicznego. Każdy chciał usłyszeć, co biskup Pieronek powie o sprawach bieżących.
Jego wypowiedzi o bieżących sprawach politycznych, państwowych, politycznych, komentowanie wypowiedzi prezesa PiS... To są słowa, które będzie się wspominało.

Czy biskup Pieronek był dla księdza wzorem? Kto jeszcze może pełnić rolę lustra dla Kościoła w Polsce?
Pamiętam, jak spotkaliśmy się na mszy pogrzebowej Piotra Szczęsnego w Krakowie. Było na niej czterech księży: ja, wikariusz z jego parafii, ojciec Boniecki i bp Pieronek. Żona Piotra Szczęsnego wspominała, że nie minęły nawet dwie minuty, gdy zadeklarował w rozmowie z nią: "ja ten pogrzeb odprawię".
Pamiętajmy, że był kanonistą. Nie złamał w tym przypadku żadnych zasad. Słuchał relacji o sakramentach udzielonych Piotrowi przed śmiercią. Nie miał wątpliwości, że tam jest miejsce biskupa, tam jest miejsce księdza. Tam było zresztą miejsce każdego księdza, ale nie każdemu starcza odwagi, by stanąć tam, gdzie on.
Dla mnie był i pozostanie autorytetem, a kto będzie lustrem dla Kościoła w Polsce, o tym zdecydują wierni.

Masz news, zdjęcie lub filmik? Daj znać przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1425)