Borys Budka grozi dziennikarce? Szefowa "Wiadomości" TVP: ośmiela pan motłoch
Ostra wymiana zdań na Twitterze po materiale Ewy Bugały w "Wiadomościach". Borys Budka zapowiada, że autorce "przyjdzie za to odpowiedzieć", a szefowa "Wiadomości" TVP zarzuca byłemu ministrowi sprawiedliwości "ośmielanie motłochu".
Materiał Bugały wyemitowany w wieczornych "Wiadomościach" dotyczył mającej się odbyć w weekend w budynku Sejmu konferencji "Ochrona praw funkcjonariuszy i żołnierzy w demokratycznym państwie". Zdaniem przedstawiciela Kancelarii Sejmu zgoda na jej zorganizowanie ma jednak zostać cofnięta, bo jej organizatorzy wprowadzili urzędników w błąd. Mieli rozmawiać " o sprawach dotyczących bezpieczeństwa państwa", a chcą rozmawiać o tym, "w jaki sposób skutecznie bronić się przed wchodzącą od 1 października ustawą, znacznie obniżająca im niezwykle wysokie emerytury".
Jak wyjaśniono w materiale "byli funkcjonariusze SB przyjadą do Sejmu na zaproszenie europosłów SLD". - Popieramy obawy ludzi, chcemy dać im szansę na to, żeby wyrazili swoje poglądy - tłumaczy Bogusław Liberadzki, wiceprzewodniczący Parlamentu Euopejskiego, odpowiadając na pytanie, czy popierają tę inicjatywę walki z ustawą obniżającą emerytury SB-ków.
"Zapowiadana próba zablokowania wejścia w życie nowych przepisów to już kolejna próba obrony esbeckich przywilejów" - mówi Bugała. W tle widać protestujących w grudniu ubiegłego roku na mównicy sejmowej posłów PO i Nowoczesnej. "Poprzednia miała miejsce w grudniu, gdy opozycja zablokowała prace Sejmuw trakcie uchwalania budżetu i właśnie ustawy obniżającej esbeckie emerytury. Przed Sejmem opozycje wspierało wielu byłych funkcjonariuszy służb mundurowych, w tym były szef WSI, gen. Marek Dukaczewski" - stwierdza Bugała.
"Pucz SB-ków i opozycji"
Autorka materiału podkreśliła, że w obronie funkcjonariuszy SB stanęli wówczas posłowie Platformy Obywatelskiej. Ilustracją tego stwierdzenia był fragment wystąpienia byłego ministra sprawiedliwości Borysa Budki na demonstracji Federacji Stowarzyszeń Służb Mundurowych RP, która odbyła się 2 grudnia ub.r. przed Sejmem.
"Sojusz opozycji i byłych esbeków skończył się próbą destabilizacji państwa. Nieskuteczną. Niewykluczone, że przed wejściem w październiku w życie ustawy dezubekizacyjnej czeka nas jeszcze jedna próba sił" - mówi na zakończenie materiału Bugała.
Na materiał "Wiadomości" zareagował na swoim profilu na Twitterze Marek Migalski.
Wpisy te skomentował były minister sprawiedliwości, jeden z bohaterów materiału, Borys Budka.
Pisząc "Spisane będą słowa i czyny", Budka nawiązał do wiersza Czesława Miłosza "Który skrzywdziłeś". W oryginale fragment ten brzmi: "Spisane będą czyny i rozmowy".
Na wpis polityka PO zareagowała natychmiast autorka materiału Ewa Bugała.
W jej obronie wystąpiła równiez szefowa "Wiadomości" w TVP Marzena Paczuska.
Paczuska szybko doczekała się riposty na ten wpis.
Internauci nawiązali w tych wpisach do zawieszenia dziennikarki TVP Info Karoliny Lewickiej w obowiązkach prowadzącej program „Minęła dwudziesta” za rozmowę z ministrem kultury prof. Piotrem Glińskim.
Drugi wpis szefowej "wiadomości" TVP rozpętał prawdziwe piekło.
Borys Budka odpisał, że "jako były dziennikarz" Paczuska "powinna rozumieć, że Wiadomości z dziennikarstwem nie mają nic wspólnego". Ta odpisała: "Na naszych oczach traci pan resztki honoru".
Do dyskusji włączyli się internauci.
Do dyskusji przyłączyli się też partyjni koledzy Borysa Budki, m.in posłanka Izabela Leszczyna.
Głos w sprawie zabrała także posłanka PiS Joanna Lichocka.
Odezwał się także wiceszef publicystyki TVP Info Samuel Pereira.
Na ten wpis natychmiast odpowiedział Borys Budka, rozpoczynając krótką dyskusję z dziennikarzem.
Tymczasem dziennikarze przypominają Marzenie Paczuskiej, w jaki sposób politycy PiS traktują ich kolegów.
O zakończenie dyskusji zaapelował w końcu sam Borys Budka.