Borusewicz: raport o WSI może zostać odesłany
Raport o WSI może zostać odesłany z powrotem do komisji weryfikacyjnej, jeżeli nie będzie poparty mocnymi dowodami. Trzeba się poważnie zastanowić nad tym, co ma trafić do opinii
publicznej - mówi o raporcie z weryfikacji WSI marszałek Senatu Bogdan Borusewicz w rozmowie z "Dziennikiem".
12.02.2007 04:40
"Dziennik": Panie marszałku, w poniedziałek do najwyższych przedstawicieli władz, w tym do pana, ma trafić raport z weryfikacji WSI. Będzie pan miał najwyżej cztery dni, żeby wydać opinię na temat dokumentu. Wystarczy czasu?
Bogdan Borusewicz: Myślę, że tak. Nie sądzę, żeby był tak obszerny. Pytanie, czy będzie to dokument zawierający tylko opinie i oceny komisji weryfikacyjnej. Czy też będą tam załączniki z konkretnymi materiałami źródłowymi, które pozwolą zweryfikować tezy raportu. Potrzebne są konkrety, żeby wyrobić sobie opinie na temat ocen stawianych przez weryfikatorów. Jednocześnie pojawia się problem, czy materiały źródłowe powinny być podane do wiadomości opinii publicznej. Jeśli pozostaną tajne, pojawią się pytania, co się w nich znajduje
Czy to możliwe, żeby raport został ujawniony częściowo, bez materiałów źródłowych?
- Upublicznić można opinie i oceny. Materiały źródłowe nie powinny być odtajniane. Przecież mówimy o służbach wojskowych. Trzeba się poważnie zastanowić nad tym, co ma trafić do opinii publicznej.
A jeśli tych aneksów z konkretami w ogóle nie będzie w raporcie?
- Wtedy będę chciał sięgnąć po materiał źródłowy, który jest w posiadaniu komisji weryfikacyjnej. Myślę, że nie tylko ja, ale również prezydent, bo to on bierze na siebie odpowiedzialność jako osoba ujawniająca raport. W raporcie pojawią się przecież nazwiska. Prezydent musi mieć całkowitą jasność, dlaczego te, a nie inne osoby zostają ujawnione. Moja rola ogranicza się do wydania opinii. Mogę powiedzieć: zgadzam się z jakąś tezą, nie zgadzam się z nią albo nie jestem w stanie zająć stanowiska.
To znaczy, że prezydent będzie mógł wykreślić Iksińskiego?
- Znam tok myślenia prezydenta. To człowiek bardzo rozważny. Będzie dokładnie studiował raport i nie weźmie odpowiedzialności za czyjeś pochopne decyzje. Chodzi o to, żeby nie krzywdzić pojedynczych ludzi i nie szkodzić działaniom naszych tajnych służb.
Ale co zrobi prezydent, jeśli nie zgodzi się z tezami Macierewicza? Zwróci raport do poprawki?
- Ustawa tego nie precyzuje.
Ustawa nie przewiduje tego, żeby prezydent mógł wysłać raport do poprawki. Prezydent po prostu ujawnia to, co przedstawi mu Macierewicz.
- Komisja weryfikacyjna cały czas pracuje. Nie określono przecież terminu zakończenia jej działania.
A co, jeśli Antoni Macierewicz powie: "To jest mój raport, w którym nie będę niczego zmieniał ani niczego wykreślał"?
- To będzie poważny problem.
- Jeśli trzeba popracować dłużej, to lepiej, żeby datę przesunąć. Uważam, że ten termin jest zakreślony cienką kreską.