BOR nie ubezpiecza swoich funkcjonariuszy
Biuro Ochrony Rządu nie może ubezpieczyć oficerów wysyłanych w rejony działań wojennych – dowiedziała się „Rzeczpospolita“. Nie pozwalają na to stare przepisy. W środę w Iraku zginął pierwszy BOR-owiec.
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/atak-na-polski-konwoj-w-iraku-6038708853687425g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/atak-na-polski-konwoj-w-iraku-6038708853687425g )
Atak na polski konwój w Iraku
Chociaż od kilku lat funkcjonariusze BOR pracują poza granicami kraju na terenach objętych wojną, to do tej pory nie zmieniono przepisów, które umożliwiłyby ich ubezpieczenie.
Oficerowie na własną rękę muszą więc kupować polisy ubezpieczeniowe obejmujące pracę w zapalnych rejonach świata.
Ale nie zostawiamy ich bez pomocy. Pokrywamy koszty tych polis – mówi kapitan Dariusz Aleksandrowicz, rzecznik prasowy BOR. Pieniądze na ten cel Biuro przesuwa z puli przeznaczonej np. na nagrody czy zapomogi.
BOR ubezpiecza swoich pracowników od następstw nieszczęśliwych wypadków i śmierci, ale tylko w Polsce. Twórcy ustawy nie przewidzieli możliwości wykupienia polis nakraje ogarnięte wojną.
Dopuszczenie do takiej sytuacji to kompletny brak wyobraźni. Ustawę o Biurze Ochrony Rządu należało znowelizować kilka lat temu, kiedy funkcjonariusze zaczęli wyjeżdżać w strefy działań wojennych - komentuje generał Stanisław Koziej, były wiceminister obrony narodowej.
My też mieliśmy na początku misji w Iraku problemy z ubezpieczeniem wojennym żołnierzy, ale dotyczące tego przepisy są już precyzyjne – zaznacza.
Kilka dni temu w Iraku zginął w zamachu terrorystycznym pierwszy polski BOR-owiec Bartosz Orzechowski. Ochraniał on naszego ambasadora, generała Edwarda Pietrzyka. Jak zapewnia BOR, plutonowy wykupił dodatkową polisę.