Burza ogniowa
Bardziej niszczycielska od samych bomb okazała się wywołana przez ładunki zapalające burza ogniowa. Wczesnym rankiem 14 lutego temperatura panująca w objętym ogniem centrum Drezna sięgała 1500 stopni Celsjusza. W tym piekle topiło się szkło, cegły, beton i nawierzchnia ulic. Na domiar złego, burza ogniowa zasysała z otoczenia niemal całe powietrze - w rezultacie nawet dwie trzecie ofiar zginęło w wyniku uduszenia.
"Widziałam krzyczących i gestykulujących ludzi, którzy nagle, jedni po drugim, po prostu osuwali się na ziemię. Dziś wiem, że tym nieszczęśliwcom zabrakło tlenu. Zemdleli, a następnie spłonęli na popiół" - wspominała jedna z ocalałych.
Na zdjęciu: zniszczona zabudowa Drezna.