Bombardowanie Drezna
Ludzie spłonęli na popiół. Tak wyglądało miejsce tragedii
68 lat temu przeprowadzono jeden z najbardziej niszczycielskich nalotów w historii
68 lat temu, w mroźny lutowy wieczór 1945 roku, z lotnisk w Anglii poderwały się ociężale setki wyładowanych bombami czterosilnikowych bombowców Avro Lancaster. Ich celem było położone w głębi III Rzeszy Drezno - największe niemieckie miasto, które uniknęło poważniejszych bombardowań. Teraz miało się to zmienić.
Do dziś operacja alianckiego lotnictwa budzi wielkie kontrowersje. W mieście nie było obiektów o dużym znaczeniu strategicznym, za to przebywało w nim kilkaset tysięcy uchodźców ze wschodu i robotników przymusowych z terenów okupowanych. Zakłady pracujące na rzecz przemysłu obronnego znajdowały się na przedmieściach Drezna, natomiast potężne bombardowanie koncentrowało się na na starym mieście.
Alianckie samoloty zrzuciły łącznie prawie cztery tysiące ton bomb, wywołując ogromną burzę ogniową, która doszczętnie zniszczyła miasto. Ogromna część ofiar zginęła z powodu braku tlenu, "pożeranego" przez szalejące pożary - jak wspominali ocalali, ludzie po prostu osuwali się na ziemię i ginęli w płomieniach, zamieniając się w popiół. Zabitych liczono w dziesiątkach tysięcy.
Na zdjęciu: jedna z dzielnic Drezna po bombardowaniu w dniach 13-14 lutego 1945 roku.