Bójka z Saddamem Husajnem?
Były dyktator Iraku Saddam Husajn
został zaatakowany przez nieznanego napastnika, kiedy w czwartek
opuszczał salę po przesłuchaniu go przez sądzący go trybunał w
Bagdadzie - potwierdził w sobotę Ammanie komitet jego obrony.
Amerykanie, którzy pilnują Saddama, zaprzeczają, jakoby doszło do
napaści na byłego dyktatora.
30.07.2005 | aktual.: 30.07.2005 16:54
Komitet obrony Saddama, który ma swoją siedzibę w stolicy Jordanii, podał w komunikacie, że "kiedy prezydent opuszczał salę, został zaatakowany i doszło do wymiany ciosów".
W komunikacie nie określono tożsamości napastnika, nie podano też, czy Saddam Husajn odniósł w wyniku napaści obrażenia.
Według komunikatu, amerykańskie straże nie interweniowały. Prawnik z komitetu złożył skargę na trybunał.
Jednak rzeczniczka jednostki amerykańskiej nadzorującej więźniów powiedziała, że nie doszło do żadnego podobnego incydentu.
Komentarza przedstawicieli Specjalnego Trybunału Irackiego, ustanowionego do osądzenia byłego prezydenta, jego współpracowników i głównych działaczy saddamowskiej partii Baas, nie udało się uzyskać.
Komitet obrony zapowiada, że będzie bojkotować Trybunał lub jakąkolwiek komisję prowadzącą przesłuchania byłego prezydenta Iraku, dopóki nie dostanie on prawa do właściwej prawnej reprezentacji przez międzynarodowy zespół prawników oraz pozwolenia dla stojącego na czele zespołu zachodnich obrońców Saddama Husajna byłego prokuratora generalnego USA Ramseya Clarka, na widzenie z byłym dyktatorem w więzieniu.
Przesłuchania miały miejsce bez obecności prawnika reprezentującego Saddama Husajna, nie pozwolono mu na wybór adwokata, i jego prawa do obrony zostały pogwałcone - podał Clark w oświadczeniu dla agencji Reutera.
Clark był ministrem sprawiedliwości w latach 1967-69, za prezydentury Lyndona Johnsona. Uważa, że Stany Zjednoczone powinny być sądzone za "zbrodnie popełnione podczas ofensywy w Faludży, za niszczenie domów, torturowanie więźniów i śmierć tysięcy Irakijczyków w wojnie".