Bochenek: możliwa zmiana przepisów o zarządzaniu kryzysowym
Rzecznik rządu Rafał Bochenek broni działań rządu po nawałnicach. Sugeruje konieczność zmian w ustawie o zarządzaniu kryzysowym. - Jest problem z przepływem informacji - ocenił.
22.08.2017 | aktual.: 22.08.2017 08:14
- Na najbliższym, czwartkowym posiedzeniu rządu będzie przedstawiana informacja, która ma być takim wstępnym podsumowaniem tych działań, które zostały podjęte w związku z nawałnicami do których doszło w znacznej części naszego kraju - powiedział w Radiowej Jedynce rzecznik rządu Rafał Bochenek.
- Ta sytuacja wymaga niewątpliwie analizy. Być może rzeczywiście w przyszłości będzie konieczność zmiany przepisów ustawy o zarządzaniu kryzysowym - stwierdził. Bochenek ocenił, że współpraca pomiędzy wojewodą a samorządowcami układała się dobrze m.in. w woj. wielkopolskim i kujawsko-pomorskim.
Według niego sytuacja "nieco inaczej" wyglądała w woj. pomorskim. - Tam niektóre gminy - były takiej sytuacje, być może już te zespoły zarządzania kryzysowego działają - natomiast w pierwszych dniach zespoły zarządzania kryzysowego nie zostały jeszcze powołane - mówił.
Zapewnił, że rząd będzie analizował, dlaczego "w jednym miejscu ta pomoc do ludzi, którzy tego potrzebowali docierała szybciej, a w innym były pewne trudności".
- To nieprawda, że państwo było nieobecne na miejscu. Straż pożarna jest właśnie elementem państwa - argumentował.
- Zasiłki 6 tysięcy złotych są już na kontach wielu mieszkańców, będą kwoty na odbudowę domów do 200 tysięcy złotych i budynki gospodarcze do 100 tysięcy złotych - mówił Bochenek.
Zapytany, czy dojdzie do zwolnienia wojewody pomorskiego, odpowiedział: - Poczekajmy, nie spekulujmy, poczekajmy jaka będzie ocena służb. Myślę, że w kilku punktach były pewne niedociągnięcia, nie tylko po stronie urzędu wojewódzkiego, czy służb samorządowych - stwierdził rzecznik rządu.
Nawałnice na Kujawach i Pomorzu
Późnym wieczorem 11 sierpnia w wielu regionach Polski przeszły nawałnice. Na terenie Nadleśnictwa Rytel (RDLP w Toruniu) śmierć poniosły dwie nastolatki przebywające na obozie harcerskim w okolicach miejscowości Suszek, a część uczestników zostało rannych.
Na pomoc poszkodowanym ruszyli zwykli ludzie, którzy pomagali usuwać szkody.
Źródło: Radiowa Jedynka, WP Wiadomości