Bliski Wschód: wciąż bez przełomu
Jaser Arafat wycofał w środę swoją zgodę na przewiezienie do więzienia w Jerychu Ahmeda Sa'adata - lidera Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny i Fuada Szubakiego - skarbnika Autonomii Palestyńskiej, oskarżanego przez Izrael o przemyt broni z Iranu do Gazy, oraz czterech Palestyńczyków skazanych za udział w zabójstwie izraelskiego ministra Rehavama Zeeviego. Znajdują się oni, razem z przywódcą palestyńskim, w jego kwaterze w Ramallah.
Według wcześniejszych ustaleń mieli oni w środę zostać przewiezieni do Jerycha i znaleźć się pod strażą Amerykanów i Brytyjczyków. Z kolei, armia izraelska miała opuścić w nocy ze środy na czwartek centrum Ramallah i rejon kwatery Jasera Arafata, którą otacza od ponad miesiąca.
Komentatorzy izraelscy przypuszczają, że obecnie - po sprzeciwie Arafata na przewiezienie 6 Palestyńczyków do Jerycha - operacja wycofania czołgów może zostać przełożona.
Tymczasem dwóch palestyńskich chłopców zginęło w środę w wiosce koło Betlejem, a inny został ranny, w wyniku wybuchu poizraelskiego niewypału. Z kolei w Rafah 11-miesięczna Palestynka zginęła w wyniku izraelskiego ostrzału czołgowego.
W dalszym ciągu nie ma też postępu w rozwiązaniu kryzysu w bazylice Narodzenia Pańskiego w Betlejem, który trwa już 30 dni. W środę izraelski snajper ciężko ranił jednego z Palestyńczyków, ukrywających się w kompleksie bazyliki.
Jak dotąd, żadna ze stron konfliktu nie zamierza ustąpić ze swego stanowiska wobec grupy uzbrojonych Palestyńczyków. Izrael chce ich aresztować i postawić przed swoim sądem. Strona palestyńska proponuje, aby po zdaniu broni, przewieźć ich do Strefy Gazy.
Umiarkowane nadzieje na rozwiązanie konfliktu w bazylice Narodzenia Pańskiego wiąże się z misją - przybyłego w środę do Ziemi Świętej - kardynała Rogera Etchegaraya, specjalnego wysłannika papieża Jana Pawła II.(miz)