ŚwiatBłędy Zachodu w sprawie Ukrainy. Taka powinna być odpowiedź na działania Putina

Błędy Zachodu w sprawie Ukrainy. Taka powinna być odpowiedź na działania Putina

Radykalne odcięcie rosyjskiego eksportu gazu, ropy i węgla do Europy, odcięcie od międzynarodowych systemów bankowych, uderzenie w "rosyjski Londyn", czyli zagraniczne majątki oligarchów oraz blokada kont rosyjskich polityków. A do tego sprowadzenie do Polski dwóch-trzech ciężkich amerykańskich brygad - taka według byłego dyplomaty Jerzego Marka Nowakowskiego powinna być odpowiedź Zachodu na wydarzenia we wschodniej Ukrainie. Co poszło nie tak, że obudziliśmy się, oglądając rosyjskie czołgi w Donbasie?

Władimir Putin jeszcze nie zaatakował Ukrainy, a już osiągnął dwa cele polityczne
Władimir Putin jeszcze nie zaatakował Ukrainy, a już osiągnął dwa cele polityczne
Źródło zdjęć: © East News | Sergei Guneyev/Redux
Tomasz Molga

23.02.2022 | aktual.: 23.02.2022 11:05

1. Z Rosją nie da się rozmawiać przez dyplomatów

- Pierwszy i główny błąd państw zachodnich polega na tym, że do tej pory zakładaliśmy, iż coś zdziałamy dyplomacją. Tymczasem widać już, że Rosjanie nie chcą się dogadać, chcą wygrać. Po wczorajszej przemowie Putina nie ma co do tego wątpliwości. Ogłosił imperialny manifest, chce odtworzenia wielkiej Rosji z czasów 1918 roku - komentuje w rozmowie z WP Jerzy Marek Nowakowski, były ambasador RP na Łotwie oraz w Armenii.

- Rosyjska doktryna zakłada, że relacje międzynarodowe są polem stałego konfliktu. Myśleliśmy, że wywiadowczymi przeciekami o planowanych działaniach skutecznie podtrzymujemy Putina przed zajęciem części Ukrainy. Niestety, to on ma inicjatywę i zaskoczył resztę świata - dodaje.

Dotychczas Władimir Putin tylko prężył muskuły, pokazując swoją siłę militarną i gromadząc wokół Ukrainy niemal 200 tys. żołnierzy. Jeszcze w poniedziałek wydawało się, że wkrótce dojdzie do szczytu pomiędzy nim a Joe Bidenem. Dzień wcześniej Emmanuel Macron zaczął umawiać przywódców na spotkanie.

Jednak prezydent Rosji zwołał posiedzenie Rady Bezpieczeństwa, podczas którego jego ministrowie rywalizowali na kuriozalne cytaty. Ośmieszony przez Putina został szef Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR) Siergiej Naryszkin, który pytany o uznanie niepodległości Donbasu odparł "na wyrost", że samozwańcze republiki należy przyłączyć do Rosji. Putin tylko zaśmiał się, że na razie rozmowa jest o uznaniu niepodległości.

2. Łudzimy się, że Putinowi wystarczą małe sukcesy

Po uznaniu niepodległości Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej Putin skierował tam swoje wojska. Pojawiły się komentarze, że mu to wystarczy, bo odnosząc nawet mały sukces, mógłby zakończyć kryzys wokół Ukrainy.

Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki ocenił w rozmowie z PAP, że "Putin dalej się nie posunie". - Wszyscy niepokoili się niebezpieczeństwem wojny, ataku na Ukrainę, bombardowań, a tymczasem kończy się na formalnym uznaniu części oderwanej od Ukrainy już wcześniej - komentował Terlecki.

Nowakowski uważa, że taka kalkulacja to kolejny błąd. - To dopiero początek odrywania terytorium Ukrainy po kawałku. W dokumentach konstytucyjnych granice Ługańskiej RL i Donieckiej RL są opisane jako całe obwody, czyli wraz z częściami, które do tej pory kontroluje Ukraina. Należy się spodziewać, że Putin zechce się posunąć dalej na Zachód. Reszta jest do wywalczenia przez wojsko - dodaje.

Kryzys na Ukrainie. Rosja wprowadza wojsko do samozwańczych republik. Czy zawalczą o przesuniecie ich granic?
Kryzys na Ukrainie. Rosja wprowadza wojsko do samozwańczych republik. Czy zawalczą o przesuniecie ich granic? © Materiały WP

Jego zdaniem Rosjanie chcą rozbić Ukrainę na kilka kawałków i w każdej z takich republik rządzić z pomocą sympatyzujących z Kremlem polityków.

3. Niemrawa reakcja na poczynania Putina

Garri Kasparow, mistrz szachowy i kandydat na prezydenta Rosji w 2008 roku, ostrzegł na Twitterze: "Zanim Zachód zareaguje, Rosjanie przestawią bramki do Warszawy. Spotkanie Putina z rosyjską Radą Bezpieczeństwa jasno pokazało, że on nie jest pod wpływem twardogłowych. On jest twardogłowym i wszyscy kulą się przed nim, a on nikogo nie słucha. To jednoosobowa dyktatura, krucha i okrutna. Nie przestanie, dopóki nie zostanie zatrzymany" - dodał.

Jerzy Marek Nowakowski pytany, jaka powinna być reakcja państw zachodnich na ostatnie wydarzenia na wschodzie Ukrainy, odpowiada: - Użyję mało dyplomatycznych słów. Moja babcia, która przeżyła sowiecką okupację, mówiła, że bolszewika należy najpierw lać w mordę, a potem z nim rozmawiać. Putin ceni tylko nagą siłę. Musimy zacząć od ostrych sankcji, które mocno uderzą w Rosję, a dopiero potem siadać do rozmów - mówi Nowakowski.

Prezydent USA Joe Biden podpisał w poniedziałek rozporządzenie nakładające sankcje i zakazujące handlu i inwestycji z samozwańczymi "republikami ludowymi" w Donbasie. Były ambasador określił je jako "kabaretowe", ponieważ jego zdaniem nie będą miały wielkiego wpływu na rosyjskie finanse.

- Taki zakres sankcji byłby spełnieniem marzeń Putina o niemrawej odpowiedzi z Zachodu na jego działania. Potrzebne jest radykalne odcięcie rosyjskiego eksportu gazu, ropy i węgla do Europy, odcięcie od międzynarodowych systemów bankowych. Należy zrealizować to, co zapowiadali Brytyjczycy, czyli uderzenie w "rosyjski Londyn" poprzez likwidację systemu złotych wiz dla oligarchów. Konieczna jest blokada kont rosyjskich polityków - wylicza rozmówca WP.

Jednak bolesne dla Rosjan będzie stanowisko Niemiec. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz powiedział, że projekt gazociągu nie może być realizowany w kryzysowych okolicznościach. Tym samym zablokował wszelkie procesy związane z Nord Stream 2.

Wielka Brytania ogłosiła sankcje dotyczące pięciu banków oraz na trzech rosyjskich oligarchów: Giennadija Timczenki, Igora Rotenberga i Borisa Rotenberga. Szczegóły mechanizmu sankcji jeszcze nie są znane.

4. Skupiamy się na Ukrainie, tymczasem Białoruś stała się bazą Rosjan

Według dyplomaty Putin osiągnął już jeden ważny dla niego cel. Chodzi o pozostanie wojsk rosyjskich na Białorusi, przeciwko czemu państwa zachodnie zawsze protestowały. W poniedziałek szef sztabu generalnego sił zbrojnych Białorusi gen. Wiktar Hulewicz nieoczekiwanie oświadczył, że po zakończonych "manewrach" rosyjskie wojska nie wrócą od razu z Białorusi do punktów stałej dyslokacji. Stanie się się to "tylko wtedy, gdy pojawi się obiektywna konieczność. Kiedy my sami podejmiemy taką decyzję. To nasza wewnętrzna sprawa" - podkreślił białoruski wojskowy.

Zdaniem Nowakowskiego zanosi się na to, że Zachód będzie musiał zaakceptować stałą obecność wojskową Rosji na Białorusi. - To jest bardzo zła wiadomość dla nas. To jeszcze gorsze od konfliktu na Ukrainie, bo Białoruś jest państwem, które bezpośrednio nam zagraża. W sensie militarnym ewentualna obrona państw bałtyckich staje się teraz niemożliwa - mówi dalej Nowakowski.

Wskazuje, że odpowiedzią Zachodu powinno być wysłanie do Polski dwóch lub trzech ciężkich brygad amerykańskich. Konieczne będzie także przyspieszenie budowy bazy antyrakietowej w Redzikowie na Pomorzu.

Zobacz też: Klucz, by zatrzymać Putina? Zandberg nie ma wątpliwości

Wybrane dla Ciebie