Błaszczak dementuje informacje o akcji w PiS
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak powiedział, że kandydaci tej partii nie będą zamawiać w kościołach nabożeństw w niedzielę wyborczą. - Żadnej takiej akcji nie ma - zapewnił w radiowych "Sygnałach Dnia", komentując doniesienia prasowe.
"Gazeta Wyborcza" podała, że kandydaci PiS do sejmu i senatu chcą zamawiać w całej Polsce nabożeństwa w podzięce za beatyfikację Jana Pawła II; księża mieliby odprawiać je w niedzielę wyborczą, podając nazwisko zamawiającego mszę polityka.
Jak pisze gazeta, w ostatni piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński zamówił taką mszę w Wadowicach. Proboszcz tamtejszej bazyliki zgodził się przed nabożeństwem poinformować wiernych, że to prezes PiS jest ofiarodawcą. Według dziennika Państwowa Komisja Wyborcza uznała, że odczytywanie w dniu wyborów w kościołach nazwisk kandydatów zamawiających msze nie naruszy ciszy wyborczej, a będzie jedynie informacją dla wiernych o ofiarodawcy. Robert Nęcek, rzecznik krakowskiej kurii, pytany przez "Gazetę Wyborczą" o sprawę, doradził księżom zachowanie "daleko idącej roztropności i powstrzymanie się od informowania, kto za intencją stoi".
- Wiem, że taki artykuł ukazał się w "Gazecie Wyborczej", ja o takiej akcji nie słyszałem, a pracuję w sztabie Prawa i Sprawiedliwości, a więc mam wrażenie, że tutaj coś nadinterpretowano; żadnej takiej akcji nie ma - przekonywał Błaszczak w programie I Polskiego Radia.
"To nie jest strategia PiS, ale każdy ma do tego prawo" Z kolei szef sztabu PiS, Tomasz Poręba stwierdził w rozmowie w Radiu Zet, że był zaskoczony taką informacją, ale jego zdaniem każdy ma prawo aby zamawiać msze święte i modlić się w różnych intencjach.
- Natomiast mogę zapewnić, że nie jest to strategia Prawa i Sprawiedliwości ani sztabu wyborczego, aby w ten sposób działać - dodał Poręba. - Zamawianie mszy świętych, modlitwa jest czymś szlachetnym i dobrym i jeśli posłowie, kandydaci i sympatycy Prawa i Sprawiedliwości chcą zamawiać msze święte, to jak najbardziej mogą to robić.
(...) Traktuję tę informację jako szukanie taniej sensacji niż jako realne działanie posłów czy kandydatów. Znam posła Andrzeja Szlachtę, ponieważ jest z mojego okręgu wyborczego, z Podkarpacia. U nas na Podkarpaciu zamawianie mszy, chodzenie do kościoła i modlitwa są czymś naturalnym. Nie robiłbym z tego sensacji. Nie będę nikomu zwracał uwagi, jeśli ktoś chce zamówić mszę świętą i chce w danej intencji się modlić, nie uważam że to jest coś złego. Ale powtarzam: to nie jest strategia Prawa i Sprawiedliwości, aby wygrać te wybory.