Błaszczak: będzie jeszcze tanie państwo
Politycy PO i PSL zarzucają rządowi
Kazimierza Marcinkiewicza mnożenie kosztów i zwiększanie
biurokracji. Zdaniem szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów
Mariusza Błaszczaka zarzuty są bezpodstawne, a prace specjalnego
zespołu, który zajmuje się opracowaniem i wdrażaniem programu
"taniego państwa" wciąż jeszcze trwają - informuje "Nasz Dziennik".
Udało się już uzyskać pewne oszczędności, chociażby poprzez zlikwidowanie Rządowego Centrum Studiów Strategicznych - przekonuje Błaszczak. W ten sposób zaoszczędzono ok. 4 mln zł, a kolejne projekty zmierzające do zmniejszenia kosztów administracji i aparatu biurokratycznego są wciąż opracowywane. Wśród nich minister Błaszczak wymienia rządowe projekty likwidacji wszystkich terenowych delegatur Skarbu Państwa oraz scalenia kilku obecnie oddzielnych inspekcji funkcjonujących w zakresie tej samej branży. To nie przekonuje jednak opozycji.
Ministerstwo Finansów zapewnia, że utworzenie nowych resortów nie spowoduje wzrostu wydatków na administrację państwową, a koszty związane z funkcjonowaniem utworzonych właśnie ministerstw zostaną pokryte ze środków finansowych przewidzianych ustawą budżetową na sfinansowanie działalności dotychczasowych resortów. Środki zostaną podzielone, a odpowiednia część budżetu przeznaczona na zrealizowanie konkretnych zadań będzie przekazana do odpowiedniego ministerstwa - informuje wiceminister Elżbieta Suchocka-Roguska.
Zdaniem wiceminister finansów, nie zachodzi również obawa radykalnego zwiększenia kosztów związanych z obsługą nowych gabinetów. Zarówno Andrzej Lepper, jak i Roman Giertych pobierać będą jedynie pensje wicepremierów w wysokości ok. 17 tys. zł miesięcznie, nie będzie im jednak przysługiwać wynagrodzenie z tytułu pełnionych również przez nich funkcji ministrów - wyjaśnia "Nasz Dziennik".(PAP)