Biopaliwa nie są lekiem na wszystko
Rosnący globalny popyt na etanol jako
alternatywne paliwo, uważane za bezpieczne w dobie globalnego
ocieplenia i zmniejszające zależność od ropy naftowej, może
stworzyć światu nowe problemy - ostrzega poniedziałkowy "The
Independent".
05.03.2007 | aktual.: 05.03.2007 10:51
W czwartek prezydent USA George W. Bush odwiedzi Brazylię, która jest pionierem w zastosowaniu biopaliw i czołowym producentem roślin, z których się je uzyskuje: jęczmienia, kukurydzy, pszenicy, buraków i trzciny cukrowej.
Celem wizyty jest zawarcie "etanolowego paktu" określającego wspólne standardy produkcji pomiędzy dwoma największymi producentami etanolu: Brazylią (z trzciny cukrowej) i USA (z kukurydzy). Niektórzy mówią w tym kontekście o "etanolowym OPEC-u".
Dziennik zauważa, iż biopaliwa nie powodują skażenia środowiska w tracie spalania i są odnawialnym źródłem energii, ale uprawa monokulturowa na gigantyczną skalę powoduje zachwianie dotychczasowych ekosystemów, wycinanie tropikalnych lasów, większe zużycie nawozów sztucznych i pestycydów itd.
"Paradoks tkwi w tym, iż rosnąca zależność od odnawialnych źródeł energii może przyspieszyć destrukcję lasów tropikalnych, których tak bardzo potrzebujemy dla obniżenia ziemskiej temperatury" - pisze dziennik.
Inną negatywną stroną spodziewanego globalnego boomu na etanol będzie wzrost cen ziarna kukurydzianego i innych zbóż będących podstawowym składnikiem wyżywienia biedaków w krajach trzeciego świata. Wyższe ceny zbóż przekładają się też na droższe mięso, ponieważ zboża są składnikiem paszy zwierzęcej.
W ubiegłym tygodniu cena kukurydzy sięgnęła najwyższego poziomu od 10 lat, a soi - od 2,5 lat. Zapasy pszenicy i kukurydzy mierzone czasem ich spożycia są najniższe od 25 lat - wynika z badań.
"The Independent" podkreśla, iż proste przestawienie się z benzyny na paliwo z etanolu nie rozwiąże najważniejszych problemów, o ile nie będzie mu towarzyszyło ogólne zmniejszenie zużycia paliw.