Bieszczady. Potężny wilk zagryziony w dolinie Sanu
Na niecodzienny widok natknął się turysta spacerujący w sylwestrowy wieczór doliną Sanu. Pod niewielką warstwą śniegu znalazł padłego wilka. Leśnicy wykluczyli w jego śmierci udział ludzi - potężny samiec został zagryziony przez inne wilki.
Straż Leśna zabezpieczyła zwłoki do momentu przeprowadzenia sekcji przez lekarza weterynarii. Robi się to, by sprawdzić, czy zwierzę nie jest chore, lub nie zostało zabite przez człowieka. Badanie przeprowadzone w środę wykazało, że przyczyną śmierci było zagryzienie przez inne wilki.
Walka o pozycję w stadzie
Basior (samiec wilka) był potężny - ważył 55 kilogramów - ale przegrał walkę o pozycję w stadzie. Leśnicy zwracają uwagę, że stoczył ciężką walkę, nim padł od kłów swych pobratymców.
- W tym okresie zaczyna się okres godowy u wilków, a w watahach, które liczą coraz więcej osobników, trwa ostra rywalizacja o przywództwo i prawo udziału w rozrodzie. Ponieważ w rozrodzie uczestniczy zwykle dominująca para, ewentualna konkurencja jest bezwzględnie ze stada usuwana - tłumaczy nadleśniczy Marek Bajda, cytowany przez Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych w Krośnie.
Zobacz także: Wilczy potwór w Stanach. Zbadają jego DNA
Tego typu przypadki odnotowywane były już w ostatnich latach na terenie wielu nadleśnictw w Bieszczadach. Populację wilka szacuje się na około 2 tysiące osobników. Szacuje się, że na Podkarpaciu, głównie w Bieszczadach i Beskidzie Niskim, bytuje co trzeci z nich.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Daj znać przez dziejesie.wp.pl