Biełgorod w ogniu. Wojna puka do drzwi Rosjan
Ostatni weekend w Rosji to nie tylko wybory prezydenckie, ale także zakrojona akcja wojskowa w przygranicznych miejscowościach z Ukrainą. Najwięcej działo się w Biełgorodzie, gdzie ukraińskie drony zaatakowały cele militarne czy infrastrukturę krytyczną, a do gry weszli najwięksi wrogowie Putina - rebelianci z Legionu Wolność Rosji. Agencja AP udostępniła nagrania przerażonych mieszkańców miasta, którzy znów poczuli wojnę na własnej skórze. W wyniku ataku bezzałogowców część budynków mieszkalnych uległa poważnym uszkodzeniom. Prywatne samochody zwykłych Rosjan zajęły się ogniem, a przez kilka dni od rana do nocy słychać było serie eksplozji i salwę karabinów maszynowych. "12 marca pododdziały Legionu Wolność Rosji oraz Batalionu Syberyjskiego, rosyjskich formacji partyzanckich, przedostały się przez granicę do obwodów biełgorodzkiego i kurskiego w Rosji. Następnie Legion Wolność Rosji powiadomił, że miejscowość Tiotkino w obwodzie kurskim znajduje się pod pełną kontrolą ochotników, a jednostki rosyjskie szybko się stamtąd wycofują. W środę wieczorem pojawiły się doniesienia, że partyzanci wciąż walczą z armią w pięciu wsiach obwodu biełgorodzkiego" - poinformował na Telegraie Legion Wolność Rosji.