Biedronki azjatyckie. Jesienią wdzierają się do pomieszczeń. Mogą ugryźć
Jesienią, wraz ze spadkiem temperatur, w wielu domach i mieszkaniach zaczęły pojawiać się biedronki azjatyckie. Choć wyglądem przypominają znaną w Polsce "bożą krówkę", to w przeciwieństwie do rodzimego gatunku mogą gryźć. Czy ich ugryzienie jest niebezpieczne?
Biedronki azjatyckie, znane jako arlekiny, są uważane za gatunek inwazyjny. Ich pierwszą obecność w Polsce odnotowano w 2006 roku. W krótkim czasie rozprzestrzeniły się na nowych terytoriach, a okresowo dochodzi również do ich inwazji, przez co chrząszcze pojawiają się w domach i mieszkaniach.
Biedronki azjatyckie. Ugryzienie. Czy jest niebezpieczne?
Wraz z nastaniem chłodu biedronki azjatyckie zaczęły poszukiwać miejsc do zimowania. Choć najczęściej przeczekują zimę w lasach i na innych terenach zielonych, niekiedy masowo pojawiają się w okolicach ludzkich siedlisk, wdzierając się do pomieszczeń. Spotkanie z tym gatunkiem może skończyć się ugryzieniem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Arlekiny w sytuacji zagrożenia mogą gryźć, wydzielając hemolimfę, czyli drażniącą substancję o żółtej barwie. Ugryzienie biedronki azjatyckiej zwykle nie jest bolesne - w miejscu wkłucia może jednak pojawić się zaczerwienienie.
Jednak osoby szczególnie wrażliwe na alkaloidową substancję, alergicy oraz dzieci po ugryzieniu przez arlekina mogą doświadczyć poważniejszych skutków, w tym silnych reakcji alergicznych. W takim przypadku niezbędna może okazać się pomoc lekarska. Dodatkowo substancja wydzielana przez biedronki jest trudna w usunięciu z powierzchni i materiałów.
Biedronki azjatyckie a polskie. Tak rozpoznasz je od razu
Biedronki azjatyckie są nieco większe od biedronek polskich. Te dwa gatunki różni również liczba kropek. Arlekiny mają ich zwykle od zera do 23. Rodzime chrząszcze natomiast mają ich siedem, pięć lub dwie.
Biedronki azjatyckie od polskich odróżnia również barwa. Arlekiny mogą bowiem przybierać różny kolor - od żółtego, przez pomarańczowy, czerwony, po czarny.