Biedroń zdradza swoje polityczne plany. "Na razie skupiam się na Słupsku"
Robert Biedroń na razie nie podjął decyzji co do powrotu do polityki ogólnopolskiej. - Być może nadejdzie taki moment, kiedy będę musiał wrócić - powiedział.
Prezydent Słupska zamierza skupić się na starcie w wyborach samorządowych. - Jeśli wystartuję na stanowisko szefa miasta, to będę rządził do końca kadencji. Nie zrezygnuję, żeby się poddać. Być może nadejdzie taki czas, że wrócę do polityki ogólnopolskiej - mówił na antenie TVN24 Robert Biedroń.
Były poseł tym samym uciął spekulacje mówiące o tym, że zamierza wystartować na prezydenta Polski. Ostatnie sondaże dają mu 14-proc. poparcie. - Jak chciałem wejść do parlamentu, to miałem zerowe szanse, z kolei kandydując na prezydenta Słupska, tylko 2 proc. Obecna lewica wygląda słabo, więc to dla niej znak, że ktoś ze środowiska jest popularny - stwierdził.
Biedroń przyznał także, że obecnie nie ma najlepszego zdania na temat polskiego parlamentaryzmu. - Jestem byłym posłem. Do Sejmu nie chodzę, bo mam traumę. Oni w ogóle nie pracują. Nie chcę uczestniczyć w tej pseudodebacie i pseudodemokracji. Władza ustawodawcza przestaje działać, a centrum decyzyjnym jest Jarosław Kaczyński. Zmierzamy w kierunku autorytaryzmu - tłumaczył.
Na koniec polityk odniósł się do kampanii samorządowej w Warszawie. - PO zawsze przed wyborami dużo mówi o kwestii małżeństw homoseksualnych, a niewiele w tej kwestii robi. Jeśli Trzaskowski potrzebuje lekcji, to pokaże mu jak wygląda nowoczesne państwo. Z drugiej strony stolica pod wodzą Jakiego będzie straszna. W przeszłości był kibicem, więc bardziej woli burzyć niż budować - podsumował.
Źródło: TVN24
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.