Biedroń tryska optymizmem. "Nasze procenty będą się rozmnażać jak bociany"
Lider partii Wiosna nic sobie nie robi z niedawnych sondaży, które obrazują spadek poparcia dla jego ugrupowania. - Wielu Polaków lubi wiosnę, bo to świeżość, witalność. Zbyt długo mieliśmy w Polsce zimę, podczas której dwie partie spierały się i nie robiły nic dla obywateli - ocenił w Polsat News.
29.03.2019 20:05
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przypomnijmy, według danych zebranych przez Kantar Public partia Roberta Biedronia znajduje się tuż nad progiem wyborczym z wynikiem 6 proc. Szef Wiosny jest jednak dobrej myśli i przekonuje, że czas jego partii niebawem nastanie. - Nasze procenty będą rozmnażały się jak bociany. Są tacy, którzy nas nie lubią, ale mamy się nieźle. Każda partia na naszym miejscu marzyłaby o takich wynikach. Wciąż jesteśmy na podium - stwierdził.
Biedroń skrytykował niską dostępność do usług geriatrów oraz ginekologów. Zdaniem byłego prezydenta Słupska, pieniądze potrzebne na nowe etaty dla specjalistów można pozyskać m.in. dzięki likwidacji teologii na państwowych uczelniach. - Dlaczego wydajemy na teologię, czyli naukę o aniołkach i diabełkach? - pytał.
Prowadzący rozmowę Piotr Witwicki zauważył, że Biedroń sam studiował podobny kierunek, czyli filozofię. Lider Wiosny nie stracił jednak rezonu. - Filozofia jak najbardziej, ale teologia jest domeną Kościoła. Dlaczego mamy kształcić pracowników Kościoła za publiczne pieniądze? Dla mnie ciekawsze jest kształcenie lekarzy niż wspieranie bogatego Kościoła katolickiego i jego uczelni - odparł.
Zobacz także
"Kaczyński nie jest już skuteczny"
Robert Biedroń odniósł się także do planowanego rozszerzenia "piątki Kaczyńskiego". Polityk ma przedstawił swój "postulat", o który należy rozbudować program. - Rozszerzyłbym piątkę Kaczyńskiego o szóstkę - koniec z PiS. Dziś Kaczyński nie jest już w stanie zrealizować żadnego postulatu, budżet jest wydrenowany. Nie jest już skuteczny, wiele rzeczy mu się nie udaje. Nie skrócił kolejek do lekarzy, nie usprawnił pracy sądów, nie wybudował 3 mln mieszkań - wyliczał.
Były prezydent Słupska odpowiedział także na zarzuty o brak transparentności w kwestii finansowania jego partii i rzekomy nepotyzm. Przy tej okazji ponownie uderzył w PiS. - Mówi to jeden z bliźniaków, którzy "ukradli księżyc" i rozdali stanowiska wdowom smoleńskim. Nasi kandydaci mają kompetencje, znają języki i chcą ciężko pracować - powiedział. - Legitymacja partyjna jest dzisiaj jak karta do bankomatu. Otwiera też bardzo wiele drzwi - dodał, odnosząc się do wysokich płac asystentek prezesa NBP.
Źródło: Polsat News
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl